Pojedynek muzyków rozgrywa się podczas godzinnej kolacji. Haendel zazdrości Bachowi talentu i nie może zrozumieć, dlaczego ten nie odniósł „komercyjnego sukcesu”. Bach z kolei nie ceni miernoty Haendla, choć chętnie zamieniłby się z nim na sławę. Wraz z ilością zjedzonych ostryg i ślimaków (w jeleniogórskim spektaklu tak samo wyimaginowanych jak cała wykreowana sytuacja) i wypitego wina, opadają maski, które człowiek – ten z XVIII wieku i ten współczesny - zakłada na użytek „wizerunku publicznego”. Haendel nie boi się już na głos powiedzieć, jaką cenę zapłacił za sławę zdobywaną poniżeniem, lizusostwem, „graniem pod publikę”. Bach na moment wychodzi z roli „biednego porządnego geniusza na wieczność tak zakodowanego”. Ważniejszy talent czy sława? Pozostać wiernym muzyce, sztuce, ideom, które się nosi w sobie czy dać się skusić popularności, komercji? Ostrygi zjedzone, wino wypite, muzycy mogą zakończyć spektakl szczerości, bo gra toczy się dalej. Finał jeleniogórskiego spektaklu osiemnastowieczne dylematy przenosi w czas współczesny. Bo pojedynek na osobowości i postawy życiowe nigdy się nie kończy.
Dobry tekst sztuki, gra aktorska i naturalna scenografia pałacowej sali składają się na wieczór teatralny pełen zabawy, humoru, odniesień do współczesności, odrobiny refleksji. To udana propozycja Bogana Kocy, reżysera „Kolacji na cztery ręce”.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...