Pracodawca nabrał podejrzeń, gdy zobaczył, że obroty się zmniejszyły, a towaru i tak ubywa. Przeanalizował sytuację kilkukrotnie i doszedł do wniosku, ze jest okradany przez pracownicę. Zdecydował się wezwać policję. Ustalono, że eskpedientka każdego dnia podbierała z kasy pieniądze i część towarów sprzedawała nie wprowadzając transakcji do ewidencji kasowej. W sumie ukradła 2,5 tys. zł. Grozi jej za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (5)
to musiała być agentka specjalna Agencji Bezrobotnych Wiecznie
Ciekawe, ile zarabiała?