Pożar w Marczowie. Rodzina straciła wszystko

Pożar zauważono około godz. 22, kiedy już rozprzestrzenił się na zabudowania gospodarcze. Po chwili przeniósł się na budynek mieszkalny, zajmując dach i piętro. Strażacy mogli tylko próbować ograniczyć straty i nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia. Akcja gaśnicza trwała do wczesnych godzin rannych. W południe ogień pojawił się znowu, strażacy musieli przyjechać dogasić zgliszcza.
Żaden z budynków w gospodarstwie nie nadaje się do odbudowy. Pogorzelcy stracili też tegoroczne plony i cały inwentarz. Będą potrzebować pomocy we wszystkim.
O tą najpilniejszą już zadbali sąsiedzi z Marczowa mieszkańcy i władze gminy Wleń. W niedzielę po południu w świetlicy wiejskiej spotkali się burmistrz i jego ludzie, miejscowy proboszcz, członkowie rad sołeckiej i parafialnej, sąsiedzi, aby zastanowić się, jak doraźnie pomóc pogorzelcom i jak ta pomoc ma wyglądać w dalszej perspektywie.
Foto dzięki uprzejmości portalu marczow.bnx.pl
Fot:

pożar_marczów – 1, 6, 7: Andrzej Sibilski
pożar_Marczów – 2, 3, 4, 5: Robert Taraska