
Płomienie zauważono między godziną 3. a 4. W tym czasie w zakładzie produkującym elementy systemów wentylacyjnych nie było nikogo oprócz pracowników ochrony.
– Kiedy przyjechaliśmy, pożar był już mocno rozwinięty – mówi starszy kapitan Andrzej Ciosk z Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. – Część dachu hali produkcyjnej zapadła się do środka, co miało też wpływ na nasze działania. Musieliśmy w pewnym momencie wycofać strażaków ze środka.
W akcji uczestniczy 50 strażaków i 20 samochodów pożarniczych. Około 7.30, kiedy rozmawialiśmy, pożar był już opanowany. – Akcja dogaszania potrwa jeszcze wiele godzin, bo ogień dostał się do wielu elementów palnych tego budynku – powiedział A. Ciosk.
W zakładzie zatrudnionych jest około 150 osób, w większości mieszkańców Starej Kamienicy. Ludzie boją się, czy nadal będą mieli pracę.
Komentarze (10)
Przyczyna może być prozaiczna ,nie dogaszony papieros ,nie wyłączone urządzenie ,czyli bałagan i brak osobistej odpowiedzialności.
Idzie człowiek z rana do pracy, a potem się okazuje że tej pracy już dla niego niema, szok na miejscu. Oby pracodawca się z tym problemem uporał i stanął na nogi z tym zakładem po pożarze.
"Niema", to jest twoja stara...
Znalazł się prof Miodek
Miodek? Nie trzeba być Miodkiem, wystarczy skończyć podstawówkę.
ps. po skrócie "prof." stawia się kropkę, ale to może być już za trudne do ogarnięcia.
zlozylem tam cv chcialem sie zatrudnic bo dobra firma dobrze placa a tu taka lipa:( mam nadzieje ze firma da rade
Nie przyjęli cię, to podpaliłeś, c'nie?
Jak sceny z filmu "Ziemia Obiecana"
Tam był potrzebny rozwój i nowa hala produkcyjna, a nie stare adoptowane budynki, ciasne, nie wygodne, niskie bunkry i schrony. Teraz nie będzie problemu z rozwojem, odszkodowanko, max rok i będzie nowa firma produkcyjna. Pożary takie biorą się z urządzeń grzejnych i pozostawionych blisko łatwopalnych, a nie raz nawet na tych urządzeniach przedmiotów. Baraki przy prokuraturze w JG też spaliły się kiedyś od pozostawionych do schnięcia gumofilców. Rozpala się dziwnie jak nikogo nie ma i to we mgle.
Sam jesteś adoptowany : )