
Czego tam nie było! Dzieci mogły zobaczyć samochody strażackie, motocykl policyjny, obejrzeć broń, której używa policja. Była też łódź WOPRu a także ambulans pogotowia.
– W tym roku postawiliśmy na zabawki dmuchane – przyznaje Dorota Grabowska, koordynator festynu. – Są takie zabawki, które rzadko są spotykane na festynach, czyli byk rodeo, bungee room, mamy bramkę do strzelania, eurobungee, jest mały i duży quad.
Oprócz tego, na scenie występowały młodzieżowe talenty muzyczne, nie tylko z SP nr 11. Były też stoiska do malowania twarzy, dziecięcego tatuażu oraz mnóstwo innych zabaw. Strażacy co jakiś czas puszczali wodę ku radości starszych dzieci. Te chętnie łapali krople. - Gorąco, trzeba się schłodzić – mówili.
Było też wielu rodziców z małymi dziećmi. Jak się bawili? - Super. Jest naprawdę super. Dziewczynki świetnie się bawią, jest tu dużo rzeczy, które je interesują – przyznaje Karolina Kopczyńska z Jeleniej Góry, która przyszła z dwoma córkami. – Zuzia zrobiła sobie tatuaż – motylka na rączce. Wcześniej dziewczęta patrzyły jak wygląda straż pożarna, oglądały policjantów, skakały, tańczyły. Dzieci są na świeżym powietrzu, wrócą zmęczone, czego jeszcze trzeba. Takich festynów powinno być więcej.
Można było też zobaczyć z bliska samochody rajdowe. - Są super – mówili szczególnie starsi uczestnicy festynu. Podobał się także pokaz „psichologa”, czyli pokaz wyszkolenia psa. – Ten pies od szczeniaka uczestniczy w programie poprawy relacji dzieci i psów – tłumaczył prowadzący Waldemar Leszczyński, pokazując na swojego owczarka niemieckiego o imieniu Rolf. – Niestety, wraz z wiekiem pewne cechy charakteru nie predestynują go do pracy z dziećmi. Ma już silnie rozwinięty instynkt łowczy, biega np. za piłkami. To nie są dobre cechy w pracy z dziećmi.
Podczas pokazu Rolf wyczyniał cuda w samochodzie, wskakiwał na maskę, do środka przez otwarte okno. Psicholog wyjaśnił, że wszystko to nie jest tresurą, a zabawą. – Ten pies się bawi, on nic nie musi. To, że wskakiwał na maskę samochodu, wchodził do środka, wynikało z tego, że wiedział, że dostanie za to nagrodę – piłkę. – Popęd łowczy jest doskonałym narzędziem, by nauczyć go wielu ciekawych rzeczy. Większość psów posiada takie predyspozycje, ale i wielu właścicieli tego nie dostrzega.
Niektóre atrakcje, jak np. przejażdżki quadem czy dmuchane zabawki, były odpłatne. To dlatego, że dochód z tej imprezy będzie przeznaczony na cel charytatywny.
– Co roku staramy się zbierać środków na sfinansowanie bądź dofinansowanie wycieczek szkolnych dla dzieci z najuboższych rodzin. Na podręczniki, artykuły szkolne można otrzymać dofinansowanie, natomiast dofinansowanie do wyjazdów jest dużo trudniejsze – powiedziała Dorota Grabowska.
Komentarze (1)
Bardzo udany festyn. Dzieciaki miały super zabawę. Wspaniały pomysł na zakończenie roku szkolnego.