Według wstępnych ustaleń policjantów do zdarzenia doszło, gdyż 57 – letni mężczyzna kierujący volkswagenem passatem nie zauważył przechodzącego w miejscu oznakowanym 28 – letniego pieszego. Potrącony mężczyzna z urazami kończyn został odwieziony do szpitala. Obaj uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi
Komentarze (37)
Widziałem tylko przestój samochodów i kogoś kto usiłował wstać z chodnika. Ten ktoś był ubrany na czarno. Nie dziwię się, że nie było go w ogóle widać.
Nośmy coś odblaskowego. Wstyd przyznać, ale też mógłbym potrącić taki chodzący cień. Aż mnie ciarki biorą.
Jasne, na ślub też zakładajmy odblaskowe garnitury, w żałobie ubierajmy się na różowo, a jeśli czarny jest naszym ulubionym kolorem na co dzień, to zmieńmy nasz gust. Wszystko po to, żeby ślepi kierowcy mogli dalej pędzić głównymi ulicami miast nie zwalniając przed pasami. Nie widzisz, to zwolnij, a nie tłumacz się warunkami na drodze i czyimś ubiorem.
Jednak po zastanowieniu się, zmieniam swoje zdanie na ten temat. W sumie jakby nie patrzeć, piesi powinni dla własnego bezpieczeństwa zakładać w nocy kamizelki odblaskowe. Sam zresztą taką kupię i będę nosił, żeby innym dać przykład.
Nie kumasz to się jebnij w dekiel !!!
Pieprzysz, jak potłuczony. Gros przejść jest w ogóle nie oświetlonych lub niedostatecznie doświetlonych. Niektórzy przechodzą nawet w miejscach niedozwolonych, a więc dodatkowo zwiększa się niebezpieczeństwo ich potrącenia. Z kolei osoby ubrane na czarno lub w ciemnych kurtkach płaszczach (nikt im tego nie zabrania) nie noszą jednak ani jednego elementu odblaskowego, dlatego też stają się widoczni w ostatniej chwili, przed maską samochodu i wcale nie jadącego z dużą prędkością. Cytuję znajomego - to kryminał i ma w pełni rację. Dlaczego niewinni, jadący przepisowo kierowcy mają mieć na sumieniu skrajnie nieodpowiedzialną osobę?
Bzdura. Mam prawo jazdy od 40 lat, a w dodatku jestem kobietą, a ponoć jeździmy gorzej i NIGDY nikogo nie potrąciłam (może za wyjątkiem biednej małej sarenki pewnej ponurej jesieni - świeć Panie nad jej duszą). Co to za wytłumaczenie, że pieszy był ubrany na czarno ? Na litość Boską ! Pozwijmy firmy odzieżowe za produkcje czarnych ubrań albo postawmy na nogi Policje Odzieżową i wlepiajmy mandaty każdemu, kto w godzinach porannych i wieczornych wychodzi ubrany na czarno. Mógł mieć odblask, owszem, ale nie miał, a kierowca mógł zachować ostrożność. Jeżdżę aleją Wojska Polskiego do pracy o godzinie 6:30 i wiem, że nierzadko - dziś również oświetlenie przy tym przejściu nie działało. Co więcej znam sytuacje bliżej i wiem, że kierowca jechał z pełną prędkością, zatrzymał się dopiero w momencie potrącenia tego Pana.
Potwierdzam.Dzis nie świecily sie latarnie na ulicy Wojska Polskiego.Fatalna widoczność z powodu złej aury zostala pogłębiona przez brak oświetlenia.
Życzę Ci, aby nigdy nie wybiegł Tobie pieszy przed maską samochodu. Moja mama także ma już ponad 30 lat prawo jazdy i jeździ bardzo ostrożnie, ale byłam świadkiem, jadąc jako pasażer, jak nieodpowiedzialni są niektórzy piesi.
Podam kilka przykładów:
1. ul. Kiepury - przejście vis a vis sortowni poczty. Na dworze jest już ciemno. Przed przejściem stoi samochód. Skręcając z Al. JP.II, a więc z niewielką prędkością nagle zza stojącego auta wyłania się pieszy ubrany na ciemno. Nie patrząc, czy jedzie samochód, nie spoglądając zza parkującego samochodu nagle wchodzi na jezdnię.
2. To samo przejście. Zapadł zmrok. Osoba ubrana w ciemną kurtkę. Na głowie kaptur kurczowo przytrzymywany rękoma. Brak widoczności, jednak osoba ta nie rozglądając się wchodzi na jezdnię :/
3. ul. Bacewicz/ Sygietyńskiego. Jedziemy w kierunku JP. II. Wykonując lewoskręt na jezdnię wchodzi starsza osoba. Jak wyżej nie rozgląda się, czy może przejść. Tym razem była to pora dzienna.
4. ul. Matejki na wysokości byłego POLBANKU. Zapadł już zmrok. Jedziemy z centrum przepisowo, aż tu nagle z lewej strony na jezdnię wchodzi kobieta ubrana w czarną kurtkę i czapkę. Nie rozglądnęła się, tylko dziarskim krokiem weszła na jezdnię. Fakt, że tam są pasy nie oznacza, że ma prawo wchodzić na nie bez upewnienia się, czy może przejść.
Gdyby moja mama nie jechałaby rozważnie, i nie było na szczęście ślisko, powyższe "spotkania" z pieszymi mogłyby skończyć się tragicznie.
Każdy ma prawo chodzić ubrany, jak lubi, jednak elementy odblaskowe powinny być obowiązkowe, dla własnego bezpieczeństwa. Piszesz o oświetleniu na przejściu. Nie każde przejście jest oświetlone, niektóre niedostatecznie, przez co pieszych w ogóle nie widać, lecz to oni powinni się uwidaczniać. Odblaski nie są drogie, jednak wielu osobom brakuje wyobraźni.
Jeździjmy ostrożniej, miasto nie jest tylko dla samochodów, tam także poruszają się piesi, zwłaszcza na przejściach dla pieszych. Jak nie widzisz czarnego to może powinno ci się zabrać prawo jazdy i wysłać na badanie wzroku.
Pieszy bez wzgledu na to jak jest ubrany ma na pasach pierwszenstwo a Twoim obowiazkiem jest go przepuscic bez wzgledu na pore dnia czy inne bzdury. Jesli nie dowidzisz jezdzij autobusem. To nie pieszy stanowi zagrozenie dla otoczenia tylko rozpedzony pojazd dlatego wlasnie obowiazkiem kierowcy jest zachowanie szczegolnej ostroznosci. A jesli masz fetysz z odblaskami ogranicz sie do swojej sypialni zamiast wciskac to otoczeniu.
Pozwolisz, że sprostuję - nie zawsze pieszy ma pierwszeństwo na pasach: "[...] zabrania się pieszym:
wchodzenia na jezdnię
bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych" [...]
nosz ku.wa mać. odblaski miały być obowiązkowe do noszenia w terenie nieoświetlonym lub słabo oświetlonym. teraz już nagle ktoś pisze że pieszy został potrącony w centrum miasta bo nie miał odblasku. i to jeszcze kamizelki. strach wyjść do sklepu na drugą stronę ulicy, bo jeszcze cię zabiją a potem stwierdzą że to z twojej winy bo nie miałeś kamizelki. w centrum miasta. pod latarnią. mamy tak durnych kierowców, że niektórzy żyją w ciągłym strachu. jak na wojnie. szczególnie ci przy Wolności. KAŻDY KIEROWCA BYŁ KIEDYŚ PIESZYM, NIE KAŻDY PIESZY BYŁ KIEDYŚ KIEROWCĄ.
Teraz, kiedy zmrok zapada już koło godziny 17tej, osoby ubrane na czarno zlewają się z otoczeniem i są widoczne w ostatniej chwili. Odblaski są dla zwiększenia bezpieczeństwa. Nikt Cię nie zabije, gdy będziesz przechodził przez ulicę przepisowo (nie mówię o kierowcach pijanych, jadących ile fabryka da), zwracał uwagę na ruch. Jak już wyżej napisałam piesi często ignorują przepisy, bo uważają, że na pasach są na prawie. To nie jest do końca prawdą.
Art. 14 Kodeksu Drogowego
Zabrania się:
1. wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
kodeks-drogowy.org/ruch-drogowy/ruch-pieszych
Ciemno, mglisto, padał deszcz a latarnie były wyłączone... Oszczędność czy głupota?
Będzie obwodnica S3 to w mieście ruch zaniknie i nie będzie wypadków. Spokojnie.
nie będzie??! wole nie wiedzieć co się będzie działo jak ulice będą puste...
Pieszym się wydaje, że kierowcy wszystko doskonale widzą jak podobnie widzą piesi, a prawda jest niestety zupełnie inna, wieczorem, w deszczu, na tle innych świateł samochodów, licznych odblasków reklam, czarno ubrany przechodzień jest MAŁO WIDOCZNY !!! Tę prawdę wszyscy winni (piesi) pamiętać, a nie wymądrzać się!
To jedź 20km/h. Jeśli przy takiej prędkości kogoś potrącisz, to nic się wielkiego nie stanie. Najwyżej kogoś poobijasz, mandat zapłacisz, ale nikogo nie zabijesz. Co to za idiotyczne tłumaczenie, że nie widać? Po omacku jeździsz? To nie droga przelotowa, gdzie prędkość dopuszczalna wynosi 90km/h i pieszy ma obowiązek nosić odblaski. To jest centrum miasta. 50km/h możesz jechać, ale maksymalnie i tylko przy dobrej widoczności. Nie w miejscu, gdzie pasy są co 100 metrów i piesi próbują przechodzić między niekończącymi się sznurami samochodów.
Pomijając to zdarzenie, piesi są traktowani w kodeksie drogowym jako święte krowy.
Anonimousse, ty naprawdę nie masz samochodu... Po Wojska Polskiego i innych arteriach w ciągu dnia nie da się jeździć szybciej, niż 50 km, no 60 km/h. Dlatego podejrzewam, że piszesz to jako pieszy, który musi stać przed przejściem, żeby go ktoś przepuścił...
Piesi z kolei, jak napisałem wcześniej przechodzą sobie jak chcą i gdzie chcą - vide Wojska Polskiego, na której specjalnie wybudowano dodatkowe przejście, pomimo że w pobliżu są dwa, bo piesi sobie przechodzili poza nimi. Takich sytuacji jest wiele w innych częściach miasta. Policja bardzo rzadko karze pieszych, co najwyżej dając im pouczenia. A jak dojdzie do potrącenia z winy pieszego, to i tak najczęściej karzą kierowcę, dla zasady.
Do 14:43 - widać, że nie masz zielonego pojęcia o prowadzeniu samochodu w takich warunkach, wina ewidentnie jest po stronie pieszego ubranego na czarno, a nie w idiotycznej radzie: jazdy z prędkością 20km/h, przy której taż można zabić przechodnia (prosta różnica mas - kłania się fizyka!).
Nie ucz mnie fizyki. Różnica mas nie zabija. Gdyby tak było, to ginąłbyś za każdym razem, gdybyś na przykład wszedł w ścianę jakiegoś budynku. W końcu tam też różnica mas jest ogromna. Pieszy przechodzący normalnym krokiem po przejściu nigdy nie jest winny, choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość i choćby nawet był murzynem w stroju kominiarza o północy przy awarii prądu.
"murzynem w stroju kominiarza o północy przy awarii prądu."
Dobre. :-)))
Od razu mi się Michnik i zakonnica przypomnieli - tak poza tematem.
Nie uczcie Anonimousse'a ! On leciał samolotem i gadał z Irlandczykiem po angielsku! No...
G...o prawda.
a Ty pierwszy będziesz za nim jechał te 20 km/h i będziesz trąbił, że tak wolno jedzie. Pogratulować osobie, która jest odpowiedzialna za wyłączanie latarni, tam co rano jest totalnie ciemno i nic nie widać.
To do mnie? Podejrzewam, że tak. Nie będę trąbił, bo w mieście jest zakaz używania sygnałów dźwiękowych. Chyba, że do oznajmiania niebezpieczeństwa. Polecam kodeks wszystkim namiętnym trębaczom. Jeśli gość będzie jechał wolno ze względu na złe warunki, to tylko mu przyklasnę. Ile bym zaoszczędził przyspieszając na tej ulicy? 2 minuty? Mogę tyle poświęcić codziennie, jeśli w zamian nikt nie zginie. Zresztą i tak tam co chwilę są światła i mam pędzić po to, żeby za chwilę stać na czerwonym? Trzeba myśleć. Dlaczego zakładasz, że jestem nerwowy i wyładowuję złość na klaksonie?
Bzdury gadasz,... widać mało jeździsz samochodem, a najwyżej autobusem i to jako pasażer... W artykule nie pisze w jakich godzinach doszło do potrącenia, ale można domniemywać że był ruch, a w takich warunkach po jeleniogórskich arteriach nie da się gnać. Sukcesem jest, jak rozpędzisz się do 50 km/h. Nie bronię tutaj kierowcy, bo zdarzenie miało miejsce na pasach, a jak się podjeżdża do nich to trzeba zachować ostrożność - przepisy jasno określają. Co innego, gdyby pieszy przechodził poza zebrą.
Nie zmienia to jednak faktu że piesi, szczególnie ubrani w ciemne kolory, zakładali choćby opaskę odblaskową, również na terenie zabudowanym. Dla własnego bezpieczeństwa chyba warto wydać te parę złotych.
Nie wiem co jest takiego w moim nicku, że wszyscy nagle chcą go mieć i aż zakładają specjalnie konta. Słabą macie inwencję może. Nie wiem, nie wnikam.
Odpowiem tylko na jedną głupotę z powyższej wypowiedzi. "Sukcesem jest, jak rozpędzisz się do 50 km/h." To Twoim zdaniem mało, tak? No to powiem Ci, że przy takiej właśnie prędkości robione są testy zderzeniowe samochodów. Przy takiej prędkości zdarza się, że ginie kierowca, jeśli uderzy w drzewo lub mur. Pomyśl więc, co się dzieje z pieszym trafionym przez samochód jadący "tylko" tak szybko. W ciągu jednej sekundy samochód pokonuje wtedy prawie 14 metrów. To 2 lub 3 szerokości przeciętnego przejścia dla pieszych. W ciągu jednej sekundy... A Twój czas reakcji, to pewnie dwie, trzy sekundy. Jeśli 50km/h to Twoim zdaniem mało, to wsiądź na rower i rozpędź się do tylu z górki, a potem się przewróć. Zobaczysz na własnej skórze ile to jest.
A ja nie wiem z kolei co jest z Twoim myśleniem, że doszukujesz się w wypowiedziach drugiego dna...
Napisałem, że cudem jest pojechać szybciej nie tylko uwzględniając przepisy kodeksu drogowego, ale też fizyczne warunki na drodze. Nigdzie nie napisałem, żeby zachęcać do jeżdżenia po mieście setką... Za to Ty z kolei widziałbyś najlepiej, żeby samochody jeździły dwadzieścia na godzinę. I Ty jesteś kierowcą? Proszę...
Poza tym tak troszcząc się o pieszych zapominasz dla kogo są drogi, ulice. Jakby nie patrzeć zostały one zaprojektowane pod samochody, a nie pod pieszych. Jeśli po ulicy którą jadę, jest możliwość przepisami jazdy 50km/h, a warunki pogodowe oraz panujący na niej ruch na to pozwalają, to nie mam zamiaru jeździć wolniej. Ty za to najlepiej byś widział, jakby wróciły dorożki...
Kolejna rzecz, pieszy wchodząc na przejście jest również zobowiązany zachować ostrożność i upewnić się czy nie wchodzi prosto pod samochód. Ostatnio np. czestym widokiem, jest taki obrazek w którym zapatrzony w ekran telefonu nagle wchodzi na zebrę, w ogóle nie rozglądając się na boki... Więc nie zwalaj winy tylko na kierowców, bo Twoja ocena jest w ogóle pozbawiona obiektywizmu.
Tyle, że tam warunki nie pozwalają. Chyba, że w nocy. Z naprzeciwka zawsze ktoś jedzie, czasem wręcz sznur samochodów. Zwykle samochód na lewym pasie zasłania pieszego, wchodzącego na zebrę właśnie z lewej. Jeśli np. na pasie z przeciwka stoi sznur samochodów, to przed każdą zebrą powinieneś się zatrzymać, bo pieszy może już być prawie w połowie przejścia. Masz się upewnić, że go tam nie ma. Nikt praktycznie tego nie robi i potem widzimy akcje, gdy pieszy wychodzi pomiędzy samochodami i wychyla się na środku jezdni, czy przypadkiem nikt go nie trafi, gdy postanowi iść dalej. Ja oceniam sytuację z obydwu perspektyw. Ty tylko z perspektywy kierowcy. Na dodatek uważasz, że drogi są dla samochodów i to piesi mają uważać. Zapomniałeś tylko, że to piesi wymyślili samochody i to dla nich miało być wygodniej.
Nie gadaj ze mną, bo zostaniesz ściągnięty do mojego poziomu i pokonany doświadczeniem!
Potwierdzam lampy wyłączają się jak jest ciemno.Miasto oszczędza na bezpieczeństwie,zdrowiu,życiu ludzkim.Teraz wszystko jasne dlaczego Miasto zapłaci mniej za energię.Poza tym większość zapalonych latarni nie dostarcza tyle światła co potrzeba na ulicę.Jedna wielka ciemnica.Złe oświetlenie jest jedną z przyczyn wypadków.
Ale jestem jebnięty...
Poruszajac się po Berlinie kilka lat temu byłam zdziwiona, że mało która osoba nie miała odblasków wszytych w odzież - może dla własnego bezpieczeństwa warto by ulubione czarne kurki miały jakieś odlaskowe elementy - czy życie nie jest tego warte?
Do "nawyki przyzwyczajenia". To byłaś chyba w Berlinie w Rumuni. W tym niemieckim nie potrzeba nosić odblasków, bo jak pieszy zbliża się do przejścia to kierowca wie , że musi się zatrzymać. zachowanie kierowców w Polsce na przejściach to totalny debilizm. stąd tyle potrąceń. Najwyższy czas , aby Policja zaczęła skuteczne kontrole.
To co napisałeś, świadczy tylko o twoim niskim ilorazie inteligencji. Za nic nie zrozumiałeś, co ona napisała. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Nigdzie nie napisała, że jest taki obowiązek, ale piesi dla własnego bezpieczeństwa DOBROWOLNIE zakładają odblaski albo mają ubranie z nimi. A skuteczne kontrole należy zacząć przeprowadzać wśród świętych krów, pieszych poruszających się wg własnej wygody po ulicach i drogach. Jakbyś ruszył swoim malutkim rozumkiem, to duży wpływ na potrącenia mają też sami piesi.
Do Piegusa- wypadek zdarzył się w godzinach rannych więc co mają tu do rzeczy odblaski?A jak kierowca nie widzi pieszego gdy jest widno to znak, że trzeba schowac prawko do szuflady.