Jak mówi, to kluczowa linia jeśli chodzi o rozwój kolei w naszym regionie. - Bez niej lokalne linie nie mają racji bytu – mówi. - Jeśli do Wrocławia będzie jeździło się 2-2,5 godziny a nie prawie 4, ludzie z powrotem zaczną jeździć pociągami.
Poseł wystosował list do PKP w którym żąda przedstawienia rozliczenia wydatków, które poniesiono na remont. Kolej otrzymała w ubiegłym roku prawie 40 milionów złotych z banku krajowego.
Jak się dowiedzieliśmy, PKP przeznaczyła te pieniądze na naprawę mostów i przepustów w okolicach Żarowa, Kątów Wrocławskich i Boguszowa Gorc. Były one w fatalnym stanie i groziło to nawet przerwaniem połączeń do Wrocławia. - Otrzymałem taką informację telefonicznie, poczekam jednak na wyjaśnienia pisemne – mówi Marcin Zawiła.
Jak zapewnił poseł, na tym remonty linii Jelenia Góra – Wrocław się nie skończą. W tym roku PKP ma otrzymać pomoc z rządowego programu „Kruszywa”. Program ten ma na celu zachęcenie przedsiębiorców do przewozu kruszyw koleją zamiast tirami.
Planowana dotacja na remont trasy to 80 milionów złotych. Nie wiadomo jednak, czy rząd w poszukiwaniu oszczędności nie zmniejszy tej kwoty. Pieniądze mają pójść na poprawę stanu torowiska w rejonie Wałbrzycha. Dlaczego nie Jeleniej Góry? - Nie ma znaczenia, który odcinek najpierw naprawimy – mówi Marcin Zawiła. - Najistotniejsze jest to, że łączny czas przejazdu będzie krótszy. W rejonie pokopalnianym tory są w fatalnym stanie.
Komentarze (1)
Ale przecież w ostatnich latach wyremontowano sporo odcinków w Wałbrzychu.
Kolejarze powinni się wziąć przede wszystkim za odcinek Boguszów Gorce-Wojanów, gdzie pociągi toczą się cały czas 30km/h. Kilka lat temu jeździło się 70-80km/h.