Proste prace przy małym domku na działce mieszkaniec Bolesławca zlecił 25-letniemu mężczyźnie, dla którego liczy się każdy grosz, bo nie ma stałego zatrudnienia. Po zakończonej pracy zleceniodawca odwoził pracownika swoim samochodem, gdy usłyszał z jego kieszeni dzwonek telefonu, identyczny z jego własnym. Dopiero potem, kiedy się rozstali, a on nie mógł znaleźć własnej komórki, zrozumiał, że mężczyzna go okradł. W kilka dni potem 25-latek wrócił do altanki, którą przedtem odnawiał, włamał się i ukradł butlę gazową z piecykiem, a następnie podpalił altankę. Sprawcę zatrzymała policja. Za kradzież, włamanie i podpalenie grozi mu do 10 lat więzienia.
Komentarze (6)
" Po zakończonej pracy zleceniodawca odwoził pracownika swoim samochodem, gdy usłyszał z jego kieszeni dzwonek telefonu, identyczny z jego własnym. Dopiero potem, kiedy się rozstali, a on nie mógł znaleźć własnej komórki, zrozumiał, że mężczyzna go okradł." - SAD, idź pisać książki dla młodzieży. Nikt ich nie kupi, ale czytelnicy portalu odetchną.
mirosław jak błysnąłeś...No super.Czep się swojej baby.Jak masz...
Przecież Mirosław ma rację. Ty za to masz problem ze sobą... Mogę ci pomóc, ale pamiętaj, zęby trzy razy nie rosną.
"W kilka dni potem"? Ło qrwa, mistrz!
to sukinsyn bezdomny-niewdzieczny...
nie pal zioła