To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Podróż z przygodami

Tiry boksujące na jezdni, autobus PKS-u w rowie i bezradność policji – tak wyglądała wczoraj podróż dla jadących od strony Zgorzelca do Jeleniej Góry. Pasażerów autobusu zabierali przejeżdżający ludzie.

Dramatycznie było już po godz. 17. na dwupasmowej drodze między Radoniowem a Chmieleniem. - Tam jest pod górkę, na jednym pasie stanęło kilka tirów, przejazd był utrudniony – opowiadają nam pracownicy firmy kurierskiej Opek, którzy także utknęli w sporym korku. - Przejeżdżały tylko auta osobowe i to z trudem.

Świadkowie opowiadają, że było tak ślisko, że cięższe auta nie mogły się utrzymać na jezdni, zjeżdżały w dół mimo wciśniętych hamulców.

- Jechałem busem i na holu ciągnąłem jeszcze jednego busa – opowiada nam jeden z kierowców. - W pewnym momencie stanąłem w miejscu. Koła zaczęły boksować. Szczęście, że za mną jechali samochodami jeszcze moi koledzy z firmy. Popchnęli mnie i tylko dzięki temu wjechałem pod górkę. Później musiałem im pomóc i ich wypchnąć.

W międzyczasie próbował ich wyprzedzić autobus PKS-u, jadący w stronę Jeleniej Góry. Kierowca nie opanował pojazdu, wjechał do rowu i auto przechyliło się na bok.  W środku było ok. dziesięciu pasażerów. Na szczęście, nikomu nic się nie stało, jednak pojazd nie mógł sam wyjechać.

Pasażerowie wysiedli i zabrali się do Jeleniej Góry z pracownikami firmy kurierskiej.
Świadkowie mają żal do policji, że nie pomogła im. - Nawet nie miał kto pokierować ruchem. Jeździli tylko bez sensu z jednej strony na drugą – mówią.

- Patrolowaliśmy jedynie drogę – mówi Mateusz Królak z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim. - Nie doszło tam do żadnej kolizji, jedynie jeden pas był zablokowany. Drugi był przejezdny mimo trudnych warunków. W pewnym momencie zatrzymały się obok siebie dwa tiry, ale można było przejechać. Mieliśmy pomagać ludziom wypychać samochody?

Podróżni stracili kilka godzin, zanim przyjechali do Jeleniej Góry. - Byliśmy na miejscu przed 22 – mówią kierowcy.

Komentarze (5)

Nie wypychać tylko kierować ruchem wachadłowo i upominać kierowców którzy wpychali sie w ten korek blokując jeszcze bardziej ndrogę. Ponadto zachęcić i nnych do pomocy tymbardziej że i tak stali parę godzin.

Zima na całego i sporo zamieszania na drogach

tiry na tory bezwarunkowo :evil: :evil: :evil: :silly: :D :lol:

Policja się nie nadaje do takich zdarzeń, trzeba było lepiej zawołać straż pożarną. Poważnie. Oni by i pomogli i uspokoili ludność i jeszcze ruchem pokierowali.

A widzieliście myślącego policjanta??? nie było komu mandatu dać to czuli się niepotrzebni