Samo zdarzenie wyglądało bardzo groźnie. - Kiedy zobaczyłem, co się stało podjechałem na wstecznym, z kolegami podbiegliśmy do niego i wyciągnęliśmy go z samochodu. Był cały zakrwawiony, ale przytomny – opowiada kierowca iveco. - Ułożyliśmy go na poboczu, koledzy zaczęli gasić auto, bo się zapaliło.
Dopiero później pojawiły się służby ratunkowe. Mężczyzna był przytomny, został zabrany przez pogotowie do szpitala na badania. Nie wiadomo, jakie odniósł obrażenia. Escort którym jechał, jest mocno zniszczony.
ZOBACZ ZDJĘCIA |
Komentarze (3)
40lat a postępuje jak gówniarz i niestety takich jest coraz więcej.Dobrze że tylko skończyło się tak nie gorzej.Niestety ludzi bez wyobrazni coraz więcej a zwłaszcza na tej wąskiej drodze Jelonka-Staniszów.Przynajmniej raz na kwartał jakiś czubek wpada na drzewo ale do pozostałych jakoś to nie dociera i nadal stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie ale dla pozostałych użytkowników drogi.Przydały by się tu trochę częstsze kontrole na prędkość(ograniczenie 50)szanownej drogówki.
Po czterdzięstce każdy ma trochę z osła trochę z lwa
Aldi, mówisz że gówniarz a ciekawe czy Ty zawsze jeździsz według prawa, zgodnie z przepisami. Ciebie tez może ponieść brawura, i jak byś się czuł jak to byś był Ty i słyszał takie rzeczy. To mógł być każdy, więc trochę zrozumienia. Pomyśl za nim coś napiszesz bo możesz kogoś urazić albo nie pisz w ogóle ...