
- W „dwójce” zostają klasy IV – VI, w „siódemce” natomiast będą dzieci młodsze, z klas I – III – dodaje druga mama. Większość rodziców jest poirytowanych rzekomymi planami władzy. - Dlaczego nikt nie rozmawiał z nami, z nauczycielami – pyta nasza rozmówczyni. - Mam dziecko w drugiej klasie, gdybym chciała je zapisać do „siódemki”, to bym to zrobiła.
Rodzice mówią nawet, kto będzie dyrektorem szkoły. Ich zdaniem, ma to być dyrektorka obecnej „siódemki”. Dyrektorka SP nr 2 ma z kolei przejść na emeryturę.
Zdaniem rodziców, miasto najchętniej całkowicie zlikwidowałoby jedną z tych szkół, ale na tak odważną decyzję nie ma zgody. Nie może zlikwidować SP nr 2, bo uczy się dwukrotnie więcej dzieci niż w SP nr 7. Poza tym, samorząd poczynił tam w ostatnich latach olbrzymie inwestycje: wymieniono okna, wykonano remont dachu budynku, wymieniono stropy w sali gimnastycznej, Wybudowano plac zabaw dla dzieci z programu „Radosna szkoła”. Szkoła ma boisko ze sztuczną nawierzchnią. Teoretycznie, łatwiej byłoby zlikwidować SP nr 7. Szkoła jest mniejsza, liczy 240 uczniów. Leży w otoczeniu niszczejących budynków Agencji Mienia Wojskowego. Rodzice nawet zauważają, że w „dwójce” zmieściłyby się wszystkie dzieci z „siódemki”. Tyle, że w SP nr 7 także poczyniono inwestycje: wymieniono okna, w ubiegłym roku oddano do użytku boisko wielofunkcyjne, wyremontowane z pomocą pieniędzy unijnych. - Utrzymanie tam klas I – III ma być rozwiązaniem salomonowym – mówią rodzice.
(...)
- Nie ma takiego tematu – mówi stanowczo Paweł Domagała, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Jeleniej Górze. - Na dzień dzisiejszy taka decyzja nie zapadła, nikt z osób, odpowiedzialnych za oświatę w Jeleniej Górze nie podejmował działań w tym kierunku. Prawdą jednak jest, że przyglądamy się każdej ze szkół pod względem efektywności, liczebności w klasach, zatrudnienia pracowników administracji, obsługi.
Prezydent Marcin Zawiła mówi jednak, że miasto niczego nie wyklucza. - Ja te informacje słyszałem już z pięć razy i jestem pełen zachwytu dla tych, którzy je powtarzają. O tym, czy będzie połączenie czy nie zadecyduje rada miejska na mój wniosek, a ja takiego wniosku nie złożyłem – mówi.
A zamierza pan go złożyć? - Przyglądamy się wszystkim szkołom w mieście - mówi. - Chcemy zrobić taką fotografię oświaty jeleniogórskiej, by zdobyć wiedzę, ile dzieci chodzi do których szkół, jak wyglądają potrzeby demograficzne, jak wyglądają koszty funkcjonowania szkół, koszty wypłacanych zastępstw – mówi M. Zawiła. - Mamy takie szkoły, w których subwencja oświatowa wystarcza, a mamy też takie, w których utrzymanie ucznia kosztuje dwukrotnie więcej. Demografia jest nieubłagana i niewykluczone, że efektem naszego przeglądu będą jakieś decyzje o połączeniach, ale nie wiadomo jeszcze, jakie.
Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 50/11.
Komentarze (11)
I w dwójce, i w siódemce są dzieci gorsze ,albo lepsze. Nazywanie kogoś dzieckiem "patologicznym" jest bez sensu,ponieważ nie wiemy jak dokładnie jest w siódemce, lub dwójce
Co do łączenia szkół jestem przeciwny.
Gdybyśmy połączyli dzieci z tych dwóch szkół wyszedłby zupełny misz-masz.
Według mnie powinna zostać zamknięta szkoła nr.7 z powodu większego zaniedbania i mniej włożonych pieniędzy na tą placówkę .
@uczen - Dwójka nadal jest w czołówce. Może już nie jest najlepszą z najlepszych szkół ,ale jest. Mam znajomych w szkole nr. 7 i uwierz mi ,że tam w ogóle nie trzymają poziomu, tylko wszystko olewają. Pozdrawiam ;)
po moim trupie!!!!!!!!!!!!!!!
PO NOIM TRUPIE!!!!!!!!!
nie jest to za dobry pomysł podoba nam się tak jak jest w 2-ce jest super i nie chce tego zmieniac
W każdej klasie w SP nr 7 jest uczeń/uczennica,a czasem nawet kilkoro "wyproszonych", a właściwie "wyrzuconych" z SP nr 2 (ale również z innych szkół). Najłatwiej pozbywać się niewygodnych uczniów,a potem szczycić się mianem "szkoły na poziomie",trudniej jednak zająć się dziećmi z przeróżnymi problemami. I tak Sp 7, mająca w swym rejonie z założenia nie najłatwiejsze dzieci, musi brać odpowiedzialność za tych, dla których nie było miejsca w "renomowanych"podstawówkach miasta. Bez żadnej niemal pomocy z zewnątrz, za to z łatką szkoły "Z patologią".
w każdej niemal klasie Sp-2 są uczniowie, którzy uciekli przed prześladowaniami, patologią i miernotą panującą w sp-7, wszystkie szkoły muszą radzić sobie z wieloma różnymi problemami, jednym to się udaje innym nie...
Czy mogę poprosić o konkretne przykłady patologii" w szkole? Na czym ona polega?
Moim zdaniem takie połączenie na pewno nie niesie z sobą żadnych oszczędności. Ponadto, jak zauważył ktoś wcześniej, szkoła to nie zakład produkcyjny ani fabryka. Dlaczego przykład nie idzie z góry? Dlaczego Państwo Radni nie pokażą na własnym przykładzie, jak oszczędzać. Natomiast kompletnie nie szanują swoich wyborców, a na pewno nikt nie pomyślał o dzieciach, ich rodzicach i nauczycielach, uczących w obu zainteresowanych szkołach. Wielu z nich może stracić pracę. To jest bardzo nietrafiony pomysł.
Jestem w 6 klasie SP2 i nie chciałabym, aby szkoła w której się uczyłam była " dwójko=siódemką ". Jak ktoś zauważył, jeżeli rodzic zapisuje dziecko do dwójki to miał powód. A nie prościej było by nie przyjmować już uczniów do SP7 i ją zamknąć, razem z " wyjściem " ostatnich klas ? Wg mnie pomysł jest beznadziejny. A co zrobią z nauczycielami? po co będzie ich aż tyle ( z obu szkół ) ? pewnie połowa straci pracę, najłatwiej by było zostawić obie szkoły w spokoju i do widzenia!
Dwójki i siódemki się czepili, a gimnazjum nr 2 świeci pustką i patologią... Może najpierw z nim coś zróbcie, a potem zajmijcie się normalnymi szkołami.
Współczuję uczniom z SP2, gdyż wypowiedzi ich rodziców świadczą o braku kultury, taktu, wyczucia.Tak łatwo obrażają uczniów innych szkół, wywyższają się, a tak właściwie sami sobie wydają świadectwo o swojej patologii.I czego tu wymagać od uczniów,skoro rodzice ( daj Boże nie wszyscy!) z SP 2 są tacy......
ŻAŁOSNE...