Spotkanie z beniaminkiem z Miłkowa, raczej skazywanym na pożarcie, początkowo wcale nie było spacerkiem dla potentata. Blisko 20 minut trwała kopanina, w której goście mogą mówić o pechu: trafili w poprzeczkę, a D. Bińczyk nie wykorzystał rzutu karnego (świetna obrona Skupina). Gospodarze jednak opanowali grę i choć jeszcze przed przerwa strzelili 2 gole, to gigantyczną przewagę osiągnęli w drugiej połowie. Tyle, że nie strzelali nawet w najdogodniejszych sytuacjach – Kogut miał piłkę tuz przed linią bramkową, sam wpadł do bramki, ale piłkę posłał nad poprzeczką.
Dziwiszów w nowym sezonie gra bez Gryckiego, który przeszedł do Mysłakowic, a wzmocnieniem drużyny mają być Kozan (z juniorów i debiut bramką), Bramkarz Szymański (kiedyś w Nysie Zgorzelec) i Słowakiewicz. Szybko musieli wzmacniać się miłkowianie, którzy dopiero po odebraniu awansu Krzeszowowi dowiedzieli się, że są w A klasie. Do Halniaka wrócił Szpira z juniorów Karkonoszy, K. Dup z Kowar i Lubowiński z Karpacza. Działacze zabiegają jeszcze o Wojnowskiego z Kowar.
Piast Dziwiszów – Halniak Miłków 3:0 (2:0)ZOBACZ ZDJĘCIA
Bramki: Bińczyk, Kozan, Podobiński
Tekst - Marek Lis
Zdjęcia - Mateusz Banaszak
Komentarze (1)
Szpila a nie Szpira