Pani Anna triumfowała także przed rokiem. Jak powiedziała, w tym roku nie liczyła na zwycięstwo, bo miała nockę w pracy i przed biegiem spała jedynie dwie godziny. A jak czuła się na trasie? – Miałam wrażenie, że któraś z koleżanek mnie goni. Nie oglądałam się, tylko biegłam przed siebie – przyznała biegaczka ze Złotoryi. – Cieszę się, że udało mi się po raz drugi wziąć udział w tej fajnej imprezie i po raz drugi zwyciężyć.
– Czuję się dobrze, ale trochę za szybko wystartowałem, bo zaciąłem się, ale potem było dobrze - przyznał zwycięzca wśród mężczyzn, Bogdan Sonenovyvh. – To był bardzo trudny bieg, ale od początku biegłem z nastawieniem zwycięstwa.
Wyścig rozpoczął się wystrzałem z armaty, lont podpalił znany aktor Artur Żmijewski. Impreza miała też akcent charytatywny, biegacze biegli dla Zoi, rocznej dziewczynki, która urodziła się z rzadką chorobą genetyczną – Zespołem Aperta. Fundacja PKO Banku Polskiego ma przekazać na operację dla Zoi 20 tysięcy złotych.
Start wyścigu opóźniono o 15 minut. Trasa w dwóch miejscach przecina tory kolejowe. Mniej więcej w tym samym czasie ma tamtędy przejechać Motorak, czeski pociąg kursujący do Szklarskiej Poręby. Biegaczy puszczono nieco później, by czołówka wyścigu nie trafiła na przejazd pociągu.
Zawodnicy podkreślali, że największym ich przeciwnikiem był upał, z którym musieli zmagać się nie ma cały czas. Tegoroczna impreza była bardzo udana. Na starcie stanęło około 800 zawodników i zawodniczek. – Byłoby znacznie więcej, ale część trasy to obszar Natura 2000 i ochrona środowiska wyraziła zgodę na start 850 osób – mówi Dariusz Jurkowski z TS Regle Szklarska Poręba, współorganizator półmaratonu. – Góry Izerskie są przepiękne, ta trasa na której dzisiaj biegną zawodnicy to mekka biegów długich. Na niej przygotowywały się pokolenia najlepszych maratończyków, jak Henryk Szost, Grzegorz Gajdus, Leszek Bebło i wielu, wielu innych.
Rano przed zawodami doszło do małego wypadku, zasłabł dyrektor biegu Dariusz Kruczkowski. Pogotowie zabrało go do szpitala. – Trzy noce chłopak nie spał, bo przygotowywał tę imprezę. Chciałbym mu serdecznie podziękować za poświęcenie, trzymamy za niego kciuki i mamy nadzieję, że nic mu nie będzie – powiedział Dariusz Jurkowski.
Zwycięzcy Wielkiej Pętli Izerskiej:
mężczyźni
1. SONENOVYVH Bogdan (Kijow) – 01:15:51
2. DRACZYŃSKI Adam (Nowa Sól) – 01:16:05
3. DAWIDZIUK Maciej (Złotoryja) – 01:18:33
kobiety
1. FICNER Anna (Złotoryja) – 01:32:35
2. TEKIELI Agata (Bystrzyca Kłodzka) – 01:41:02
3. JAROSZ Dominika (Jelenia Góra) – 01:41:24
Pełne wyniki można znaleźć na stronie datasport.pl
Komentarze (3)
Andrzej Witek - rodowity Szklarskoporębianin, był 6 w kategorii open i 2 w kategorii M 20 . Serdeczne gratulacje Jędrek !
Dobra impreza, chociaż temperatura zabójcza na długie biegi.
Pozdrawiam wszystkich truchtaczy :)
Zapomnieliście napisać, że pierwszy metę przebiegł pewien czarny Kot... w koszuli flanelowej. Dlaczego? Bo zobaczył tłum i myślał, że go gonią. W nagrodę od burmistrza Sokolińskiego dostał zdechłą mysz na kolację i paczkę Whiskasa z Biedronki.