- Przyjechałem na Noskowskiego w sprawach służbowych. Wjechałem na ten niby utwardzony parking, a kiedy wróciłem, nie mogłem już się z niego wydostać. Wezwałem więc pomoc drogową i straż miejską. Nie wiedziałem, że moja wizyta skończy się w ten sposób - wspomina pan Waldemar.
Skutki pozostawienia auta na wysypanym gigantycznym tłuczniem i nie zdrenowanym dawnym grzęzawisku to uszkodzony zderzak, urwany hak holowniczy i wgięte felgi.
- Do tego trzeba jeszcze doliczyć usługę pomocy drogowej, która pomogła mi się wydostać z tego parkingu, co razem daje jakieś tysiąc złotych, jak nie lepiej – podlicza pan Waldemar.
Jeleniogórska Spółdzielnia Mieszkaniowa przyznaje, że to pierwsze tego rodzaju zgłoszenie. Odwraca kota ogonem i pyta czy poszkodowany pan Waldemar nie dostał przy okazji mandatu od Straży Miejskiej. Za co?
- A za to, że to nie jest miejsce do parkowania. W pobliżu stoi przecież znak strefy zamieszkania, w której zaparkować można samochód tylko na wskazanych stanowiskach, a ten plac wcale do tego nie służy – dziwi się Dariusz Gębura z JSM w Jeleniej Górze.
Nic bardziej mylnego. O prowizorycznym parkingu, na którym średnio kilka razy w tygodniu dochodzi do podobnych sytuacji pisaliśmy niemal dokładnie rok temu. Wtedy spółdzielnia potwierdzała fakt utworzenia parkingu na wniosek i prośbę mieszkańców, zaraz po tym jak wyremontowano ulicę w 2007 roku.
O tym, że wysypany tłuczeń w żaden sposób nie rozładowuje i tak już zakorkowanej ulicy Noskowskiego tutejsi mieszkańcy zdążyli się przekonać na własnej skórze. Gorzej z tymi przyjezdnymi jak pan Waldemar z Cieplic.
- Nie parkuje tam, bo nie chcę ryzykować. Jednego tam ostatnio wyciągali i stracił cały tył auta - dlatego tam nie parkuje. Mam dwa samochody, ale żadnego z nich tam nie zostawiam – wyznaje pan Czesław z sąsiadującego z parkingiem bloku.
Również rok temu JSM otwarcie przyznawała się do niewłaściwie przygotowanego gruntu pod wysyp tłucznia i obiecała przygotowanie kosztorysu jego ewentualnej naprawy.
- Obliczyliśmy jednak, że taka inwestycja nam się nie opłaca. Tym bardziej, że w przyszłorocznych planach mamy stworzenie nowych miejsc parkingowych w pobliżu budynków przy ul. Noskowskiego 11 i 12 – dodaje Dariusz Gębura.
Trudno odmówić sensu temu tłumaczeniu. Nowe miejsca parkingowe mają powstać w okolicach budynków przy ul. Noskowskiego 3, 4, 9, 10, Moniuszki 1, 3, 5,7, Bacewicz ( w pobliżu hydroforni ) oraz na Kiepury 8, 14, 28, 32, 34. Jeśli uda się pomyślnie zakończyć fazę projektową i otrzymać pozwolenia, wówczas już na wiosnę przyszłego roku rozpoczną się prace budowlane. Parking przy ul. Noskowskiego 11 i 12 jest wprawdzie uwzględniony, ale dopiero w planach projektowych na 2012 rok. Długa więc jeszcze droga czeka mieszkańców zanim zwiększy się liczba miejsc postojowych w pobliżu ich budynków.
Czy w takim więc razie nie wystarczyłoby na chwilę obecną ustawić kolejnego znaku z zakazem zatrzymywania się na owym pseudoparkingu lub chociażby tabliczki z jakimkolwiek ostrzeżeniem o skutkach korzystania z niego?
Pan Waldemar zapowiada, że nie zostawi w ten sposób całej sprawy, a spółdzielnie pociągnie do odpowiedzialności.
Komentarze (7)
A to pajac, przyjeżdża i jeszcze raczy marudzić, do wagonu leszczu, a nie naciągasz na koszty, co k00rva rączek się nie chciało brudzić żeby wypchnąć, won pataVjanie
samochód z kartonu, cały się pogiął od parkowania, lepiej wywalić szrota
Cała POlska. Ktoś kasę za parking wziął. A że spartolił to się już nie liczy. Nikt do niego pretensji mieć nie będzie. By żyło się lepiej kolegom... Kaczyński chciał takie praktyki ukrócić. Niestety jest niski i młodzi wykształceni z wielkich miast wstydzili się za niego. Teraz mamy premiera sexy i na dodatek dotkniętego przez Boga. Więc nie jęczeć tylko płacić. Co to jest 1000pln skoro rządzą nasi.
Parking chyba równnie kiepski, jak styl autora/ autorki : "Ile może zająć wyjazd z parkingu przy ul. Noskowskiego 9 i 11 na Zabobrzu? Aż trudno w to uwierzyć, ale nawet ponad godzinę. A ile ten sam parking może pociągnąć nas po kieszeni ..." Boże ! Zęby bolą ...
rok temu jezdzac jako kierowca w restauracji w jg zaparkowalem tam auto idac do klienta jak wrocilem po nie to maly citroen zapadl sie wlasnie w to grzezawisko i wyciagalismy go na linie - wtedy byl swiezo remontowany ha ha hahaha jak widac po roku nic nie uleglo zmianie..