Outsiderzy z TOP-u - rezerwy Sudetów 84:74

To wypowiedź trenera Piotra Rydza. Po pierwszej rundzie koszykarskich rozgrywek III ligi grupy dolnośląsko – lubuskiej klub z Bolesławca, Adler TOP zajął ostatnie, dziesiąte miejsce tylko z jednym zwycięstwem na koncie (z Olimpią Węgliniec 93:74). Szkoleniowiec jako słabą ocenił postawę zawodników i ich umiejętności. Gorsze od oczekiwanych wyniki nie dziwiły, gdyż zatrudnieni w różnych firmach koszykarze grają dla przyjemności i basket traktują jako hobby. Według trenera Rydza porażki to głównie efekt złego przygotowania kondycyjnego, braku boiskowej agresji i nieustępliwości w obronie, a także słabszego niż w dwóch minionych sezonach składu.

W drugiej rundzie bolesławiecki szkoleniowiec obiecywał cztery zwycięstwa. W minioną sobotę (30 stycznia br.), w 11. meczu Adler TOP wygrał z rezerwami Sudetów 84:74 (27:22, 13:16, 17:20, 27:16).

- Do trzeciej kwarty włącznie (57:58) mecz był na styku, TOP lub Sudety II na przemian prowadziły różnicą 4 – 5 punktów – relacjonuje kierownik sekcji, inicjator zgłoszenia zespołu do III ligi, Grzegorz Jankowski. - W ostatniej odsłonie nasi koszykarze zachowali więcej tzw. zimnej krwi, wykazali się determinacją i wielką wolą walki.

- Zespół z Jeleniej Góry wygrywał 60:57, ale potem oddał inicjatywę. Moi podopieczni trafili za 16 punktów nie tracąc żadnego i było 73:60 - mówi trener Piotr Rydz. - Najcelniej rzucali środkowy Tomasz Wilas (razem 19 pkt.) i skrzydłowy Daniel Czernia (16). Po dwanaście „oczek” zdobyli Krzysztof Kureła i Michał Mucha. Ponadto punktowali M. Kozłowski 10, J. Wójcik 9 i B. Doliński 6.

W czwartej kwarcie koszykarze Sudetów II grali zbyt indywidualnie i nie realizowali zaleceń taktycznych trenera Leszka Oleksego. Jeleniogórzanom nie pomogło 11 celnych trójek. Najwięcej punktów zdobyli Paweł Przydryga 21, Karol Cierzniewski 19, Michał Kozak 17 i Zbigniew Owczarek 12.