Pierwsza połowa była wyrównana. Niespodziewanie jednak, to beniaminek prowadził grę. Spadkowicz z okręgówki ograniczał się do kontr. W tym okresie gry ani jedni, ani drudzy nie stworzyli jednak dobrych sytuacji bramkowych.
Po przerwie gospodarze wręcz rzucili się na rywali i przez długie minuty nie pozwalali gościom na zawiązanie choćby jednej konstruktywnej akcji. Dłuższy czas nie przynosiło to jednak klarownych efektów pod bramką Orła. Tak było do 60 minuty, gdy Kulpa wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy, ładnie ją rozprowadził, a Nieradko wykorzystał ostra centrę (z małą pomocą bramkarza Orła, który wpadł z piłka do bramki). Chwile później było już 2:0, w czym największa zasługa Bocheńskiego, który poradził sobie z trzema obrońcami gości i na koniec wyłożył piłkę Bocheńskiemu. Potem jeszcze przez kwadrans trwał festiwal gospodarzy – przynajmniej pięciokrotnie mogli umieścić piłkę w bramce Orła; brakowało odrobiny precyzji i zimnej krwi.
Wszystko odmieniło się całkowicie na 10 minut przez końcem spotkania, gdy Adamowicz (nieco przypadkiem) zdobył kontaktowego gola. Nagle drużyna, która wyraźnie ustępowała pola rywalowi, całkowicie zdominowała grę, już do ostatniego gwizdka właściwie nie opuszczając połowy Pegaza. Byli bliscy remisu - już w doliczonym czasie (mecz trwał jakieś 7 minut dłużej) trafili w poprzeczkę.
Pegaz Krzeszów – Orzeł Lubawka 2:1 (0:0)
Bramki: Nieradko, Kraszewski dla Krzeszowa; Adamowicz dla Lubawki
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...