To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Opłata parkingowa, czyli daj pan na „browara”

Opłata parkingowa, czyli daj pan na „browara”

Pijany typ mówi turystom zatrzymującym się na parkingu powyżej zbiornika wodnego i tamy w Karpaczu, że parking jest pilnowany i żąda po 5 złotych. Przyjezdni, niezorientowani często sięgają do kieszeni po pieniądze. Tymczasem ten trochę dziki parking nie jest ani dozorowany ani płatny.

Wjeżdżam na ten parking z głównej ulicy, jadąc od strony Karpacza Górnego. Mężczyzna w granatowej kurtce pomaga wycofać innemu samochodowi, kolejnemu wskazuje wolne miejsce. Z pozoru wygląda to tak, jakby rzeczywiście gość pilnował na placu porządku i kierował ruchem. Wysiadam z auta, mężczyzna podchodzi i mówi, że tu wszystko jest pilnowane, a postój kosztuje „piątkę”. Zarośnięty, niezbyt czysty „parkingowy” jest co najmniej „wczorajszy”.

- Tu jest parking płatny? Od kiedy? Nie widziałem żadnej tablicy z taką informacją – mówię do niego.
- No bo pan jechał z dołu, ale tam jest tablica – nie ustępuje.
- A właśnie, że jadą z góry i nie ma żadnej tablicy. A bilety parkingowe pan wydaje?
- No, dobra. Pan z dziećmi. To daj pan „dwójkę” i po sprawie – niespodziewanie okazuje się, że ceny za parking są uznaniowe.
- Zapłacę, jak wrócę – odpowiadam. Po około półgodzinnym spacerze wokół zbiornika wracamy na parking ale z drugiej strony, droga od drewnianego mostu. Z daleka widać „parkingowego”, który podchodzi do kolejnego parkującego samochodu, a kierowcę przekonuje chyba, że za postój się płaci.
- I co kierowniku? Udał się spacer? - opiekun parkingu próbuje być miły.
- Tak, dziękuję bardzo – wsiadam z dziećmi do auta.
- Kierowniku, a na „browara” chociaż pan da? - mężczyzna wyjawia prawdziwy cel swojej działalności

Niestety, „kierownik” opłaty parkingowej „na browara” nie uiścił, ale turyści nie stąd mogli dać się nabrać. I pomyśleć, jak się „parkingowemu” kręci biznes w szczycie sezonu. Ciekawe, co na to straż miejska z Karpacza?

Opłata parkingowa, czyli daj pan na „browara”

Komentarze (3)

ile miał czekać na rząd, sam się sprywatyzował:)

Pan komendant z Karpacza który sam wlepia mandaty za chwilowy postój na czas rozładunku towaru do sklepu nic nie zrobi temu parkingowemu bo on ma lepsze kokosy z dostawców. A z "wczorajszego jeszcze" parkingowego nic nie wskóra.

A po Jeleniej też chodzą tacy parkingowi, co prawda znaki o opłatach są ale wiekszość z nich wygląda niewiele lepiej niż menel z tego artykułu. Poza tym fotoradar postawiony na wiadukcie przed teskaczem to nie mniejsze złodziejstwo.