To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Olimpia Kamienna Góra – przegrali nadzieję

Olimpia Kamienna Góra – przegrali nadzieję

Nieudolność sędziów, ale przede wszystkim brak zimnej krwi u jednego z działaczy najprawdopodobniej przesądziły ostatecznie o spadku Olimpii do okręgówki. Sędziowie w obawie o własne bezpieczeństwo nie wznowili gry po 45 minutach i w asyście policji, o którą poprosili, opuścili Kamienną Górę.

Wszystko to stało się po dwóch sędziowskich decyzjach, których konsekwencją było wyrzucenie dwóch kamiennogórskich graczy z boiska. Pierwszy czerwoną kartkę zobaczył Rola i nie była to właściwa decyzja sędziego. Nie tylko dlatego, że zanim napastnik Chojnowianki wyszedł na pozycję, przyjął piłkę ręką (mógł tego nie widzieć sędzia główny, ale asystent musiał), ale także dlatego, że celem ataku Wilka nie było powstrzymanie zawodnika, ale piłka, poza tym przeciwnik nie był jeszcze na czystej pozycji. Żółta kartka – jak najbardziej; czerwona na pewno nie.

Równie dużo kontrowersji wzbudził drugi czerwony kartonik, jako konsekwencja drugiej żółtej kartki. Wykonujący rzut wolny Rola skiksował i zaklął soczyście ku... m... Sędzia nie wahał się ani chwili – pokazał mu żółtą kartkę i wyrzucił z boiska, bo zawodnik miał już jedno upomnienie. Oczywiście w tym wypadku sędzia miał absolutne prawo potraktować tak kamiennogórzanina: to kara regulaminowa za takie zachowanie. Trudno jednak było uznać ją w tym wypadku za zgodną z duchem gry. Przede wszystkim dlatego, że wcześniej przekleństw z boiska słychać było sporo i skoro nie reagował wówczas (nawet nie zwracał uwagi zawodnikom) to nie powinien też w przypadku Roli.

Były też inne błędy: pochopne żółte kartki (mecz wcale nie był brutalny), niezauważony olbrzymi spalony. To wszystko bardzo zdenerwowało kibiców i działaczy. Schodzących sędziów jedni i drudzy obrzucili wyzwiskami, zachowania jednego z nich nie da się jednak usprawiedliwić. Mocno popchnął przerażonego już w tym momencie sędziego i dostarczył mu pretekstu do przerwania zawodów. Na życzenie arbitrów wezwano policję i w ich asyście, po blisko godzinie wyjechali z Kamiennej Góry. O wyniku zdecyduje teraz Wydział Gier i Dyscypliny, ale mimo sędziowskich błdów trudno by był inny niż walkower dla gości.

Tymczasem przed meczem z Chojnowianką nadzieje na utrzymanie też były mizerne, ale jednak istniały – choć tylko po zwycięstwie nad rywalem. I szanse na to zwycięstwo były, bo choć gospodarze przegrywali od 13. minuty, to jednak w pierwszej części gry przewagę mieli wyraźną i stworzyli mnóstwo sytuacji.

Kamiennogórzanie od początku zaatakowali z impetem i szybko stworzyli dwie groźne sytuacje. O ile z przodu ich gra mogła się podobać, w obronie popełniali kardynalne błędy. Właśnie po jednym z nich goście objęli prowadzenie. Potem znów atakowali gospodarze. Masiel z wolnego trafił w słupek, Kwaśniewski główkował tuż obok okienka. Olimpia przeważała nawet grając w osłabieniu – znakomita okazje miał ponownie Masiel. Goście stwarzali zagrożenie jedynie po prezentach otrzymywanych od obrońców, a taka gościnność zdarzyła im się trzykrotnie.

Olimpia Kamienna Góra – Chojnowianka Chojnów mecz przerwany po pierwszej połowie przy stanie 0:1
0:1 – Błaszczyk (13. min.)
czerwone kartki: Wilk (22. min. - Olimpia), Rola (43. min.; 2 żółte – Olimpia)
żółte kartki: Masiel, Furmanek (Olimpia), Kowalczyk (Chojnowianka)

 

 
Olimpia Kamienna Góra – przegrali nadzieję

Komentarze (1)

to są ci sędziowie własnie! odwalają fuszerke i kase biorą! stop takiemu czemuś! w Podgórzynie wczoraj było podobnie;]