Miał siedzieć w sali i obserwować ćwiczących kolegów, jednak pod różnymi pretekstami zwalniał się i kilka razy wychodził z sali.
– Po zajęciach okazało się, że czterem uczniom zginęły telefony komórkowe, a jednemu konsola do gry – mówi Edyta Bagrowska.
Poszkodowani uczniowie o kradzieży powiadomili dyrektora szkoły, a ten policję. Funkcjonariusze szybko zorientowali się, kto jest sprawcą kradzieży. Złodziej ukrył łup w swojej szafce, której nie chciał otworzyć. - Raz mówił, że zgubił klucz, a następnie, że chyba zostawił w domu – mówi E. Bagrowska. - W efekcie szafkę otworzył konserwator. Skradzione przedmioty wróciły do właścicieli a sprawcą zajmie się sąd rodzinny – mówi rzeczniczka policji.
Komentarze (5)
napiszcie w jakiej szkole
Szczeniakowi dobrze tylek zloic. To nie szklanka i sie nie potlucze, a moze bedzie nauczka na przyszlosc.
Pasem czy kablem od żelazka?
no cóż mnie też kiedys okradziono w szkole na 30zł , też sie to odbywało podczas lekcji wychowania fizycznego i wychowawczyni postawiła sprawę jasno: albo wszyscy chłopcy złożą się na te kradzione pieniądze albo policja sie tym zajmie. pieniadze wróciły do mnie, ale i tak wytypowałem tego co ukradł
Moze byc nawet i kawalek slomki, tylko zeby to cos dalo szczeniakowi.