W środku były dokumenty osobiste, 20 tys. złotych oraz kilka tysięcy złotych w obcej walucie. Torebka najprawdopodobniej wypadła jej z samochodu podczas wysiadania.
- Policjanci na miejscu zastali zgłaszającą oraz właściciela komisu. Mężczyzna nic nie wiedział o zaistniałej sytuacji. Rozmowę usłyszał 31-letni pracownik komisu – opowiada E. Bagrowska. - Mężczyzna oświadczył, że znalazł on zgubę.
Okazało się, że torebkę powierzył on znajomemu. Chwilę później udał się on do kolegi wraz z policjantami. Ten oczywiście zwrócił torebkę wraz z zawartością.
Kobieta miała dużo szczęścia, żre trafiła na uczciwego znalazcę.
Komentarze (7)
Tak dziwna sprawa przekazał torebkę kuplowi i nic nikomu nie pwiedzial że znalazł pewne gdyby nie plicja wogóle by się nie przyznał
*CUDOWNA ..postawa ! ~Gratuluje ..rowniez
rodziom,takiego syna!
Sytuacja wygladała zupełnie inaczej.
Właściciel komisu oświadczył że torebki nie ma, natomiast pracownik, który rzekomo wspaniałomyślnie oddał torebkę - wcale się nie przyznał że ją ma, dopiero kiedy Policja była juz w drodze, przestraszył się i obiecał że odda torebkę, ale żeby odwołać policję...
TAKA TO JEST WŁAŚNIE UCZCIWOŚĆ TYCH PANÓW!
który to komis?
Ja myślę że to wszystko było ukartowane. Taka sobie darmowa reklama komisu. Z udziałem policji (za darmo!) która w tym czasie była zajęta i nie mogła łapać przestępców i drogowych piratów.