2,5-letni chłopczyk przestał oddychać wieczorem. Było już po 18, kiedy mężczyzna zadzwonił na straż pożarną. Pan Marek nie wie, dlaczego akurat wybrał ich numer. Może był na tyle zdenerwowany, że go pomylił. Też się zdziwił, ale nie zastanawiał się nad tym dłużnej. To były sekundy. Zgłaszający powiedział, że dziecko nie oddycha i zapytał co ma robić?
- Kazałem mu odchylić główkę dziecka do tyłu, żeby udrożnić drogi oddechowe, a następnie wykonać sztuczne oddychanie i masaż serca. On to wszystko przekazywał kobiecie, a ta chyba bezpośrednio ratowała chłopczyka - wspomina strażak, który szybko powiadomił o wszystkim siedzącą obok dyspozytorkę pogotowia ratunkowego. Ta wysłała karetkę z Kamiennej Góry do Lubawki.
Strażak podkreśla, że gdyby nie opanowanie zgłaszającego nic nie dałoby radę zrobić. Ludzie często wpadają w panikę. Tu nie było na nią miejsca. Ratująca maluchowi życie osoba wykazała się naprawdę zimną krwią. Po kilku minutach chłopczyk zaczął nabierać kolorków i oddech powrócił.
- Mężczyzna jednak pozostawał ze mną na linii, aż do momentu przyjazdu karetki. Cała rozmowa mogła trwać jakieś dziesięć minut – dodaje strażak.
Pogotowie zabrało dziecko do szpitala. Dzisiaj chłopczyk czuje się dobrze, a strażak, któremu zawdzięcza życie nie dostrzega niczego nadzwyczajnego w swojej reakcji na telefon. Jest zmęczony rozgłosem, jaki powstał z tego powodu wokół niego. Twierdzi, że w każdym innym momencie zachowałby się podobnie. Tym razem pomoc okazała się skuteczna i tylko to się liczy. Przyznaje, że w ciągu sześciu lat służby jeszcze nie przytrafiła mu się podobna sytuacja.
Komentarze (15)
Mimo wszystko brawo dla wszystkich !!!! Dla strażaka i rodziców którzy zachowali zimną krew !!! :)
Jest Pan Bohaterem,bez względu na to,czy jest Pan zmęczony tym tytułem czy też nie:)Cieszę się,że mam tak blisko ludzi,którzy służą fachową pomocą.Kamiennogórzanka :)
Gratulacje należa się mimo to,i dla strażaka i również dla opanowanych rodziców!! :)
Brawo dla strażaka, podziw za opanowanie dla rodziców, zdrowia dla malucha :)
Brawo! Nagroda i awans się należy Panie Marku i jest Pan Bohaterem! Życie ludzkie nie ma ceny, szczególnie małego dziecka... Ta akcja pokazuje, że opanowanie, zgranie i współpraca musi być po obu stronach, zgłaszającego i dyspozytora. Brawo dla rodziców, za to że nie wpadli w panikę, za to że wykonywali polecenia, za to że nie rozłączyli się od razu i asekurowali się do końca. Więcej takich pozytywnych informacji!
dla mnie to Pan wygrał konkurs: STRAŻACY NA START!!! :-) Pozdrawiam
Bohater.
A to nie jest tak, że to jest tego człowieka obowiązkiem? W tym kraju jest się bohaterem za coś co należy do obowiązku wynikającego z zajmowanego stanowiska! Z całym szacunkiem dla pana strażaka, ale jakby pani odbierająca telefony w gazowni na przykład w ten sposób uratowała życie to pełen szacun! Medale, pomniki itp! A pogotowie bohaterem już nie jest bo tylko zabrało dziecko do szpitala.... Zresztą chyba dlatego że od tego jest, tak? A pan strażak ma medal... Schodzimy na psy kochani obywatele....
Nie wiedziałem że z ciebie taki ***** jest masz rozum Jełopa i to jest przykre dla innych że muszą przebywać w otoczeniu bardzo durnego i bezrozumnego człowieka....
Anonimie, owszem to jest Bohater, bo mógł powiedzieć "już wysyłam karetkę, róbcie reanimację", mógł powiedzieć, że to nie ten numer, cokolwiek, mógł stracić zimną krew i spanikować - to tylko człowiek, więc nie piernicz tutaj farmazonów, że to jest jego obowiązkiem! Ratowanie życia jest obowiązkiem każdego, a nie tylko strażaka czy lekarza - w takiej sytuacji jednak najważniejsza jest zimna krew, opanowanie, odpowiednie instruowanie i otaczanie pomocą rodziców ratujących - dlatego ten Pan jest Bohaterem.
Dajcie, już spokój zrobił co do niego należało, jest przeszkolony w tym temacie koniec i kropka (jak lekarze ratują życie to nie są bohaterami). Szacun dla gościa, że zachował zimną krew i potrafił wykorzystać to czego się nauczył, co w naszym kraju jest rzadkością, ale nie stawiajcie mu pomników, bo tylko mu zaszkodzicie, pozwólcie mu pracować dalej w spokoju.
Gdyby strażacy rządzili tym krajem to bylibyśmy potęgą, ale z drugiej strony jak by rządzili to nie nadawali by się na strażaków i tu niestety koło się zamyka:(
Czytam anonima to ręce mi opadają! Zawiść w naszym kraju nie można być po prostu zadowolonym. Nie można cieszyć się, że coś się udało.. Wspaniale bo dziecko żyje wspaniale że opiekun współpracował, że dobrze wykonywał reanimację. Wspaniale, że nie pozostał z tym sam. I każdy tu bohaterem i zgłaszający i strażak i dziecko bo Żyje !!! A to najważniejsze. Warto przypomnieć, że było stabilne przed przyjazdem pogotowia. I pewnie anonim mocno zawistny. A szkoda.. Jeszcze raz gratulację dla wszystkich i dużo zdrowia. A tym, którzy przyjmują zgłoszenia jak najmniej takich zdarzeń!!!
Czytam anonima to ręce mi opadają! Zawiść w naszym kraju nie można być po prostu zadowolonym. Nie można cieszyć się, że coś się udało.. Wspaniale bo dziecko żyje wspaniale że opiekun współpracował, że dobrze wykonywał reanimację. Wspaniale, że nie pozostał z tym sam. I każdy tu bohaterem i zgłaszający i strażak i dziecko bo Żyje !!! A to najważniejsze. Warto przypomnieć, że było stabilne przed przyjazdem pogotowia. I pewnie anonim mocno zawistny. A szkoda.. Jeszcze raz gratulację dla wszystkich i dużo zdrowia. A tym, którzy przyjmują zgłoszenia jak najmniej takich zdarzeń!!!
Dziękujemy zarówno Panu strażakowi jak i Panu który był przy dziecku!!!!! OBYDWAJ JESTEŚCIE BOHATERAMI!!!!!!!
Miejmy nadzieje że nas też otaczają tacy bohaterowie,bo w życiu różnie bywa.D Z I Ę K U J E M Y !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!