Nowy wójt na razie w cieniu Grygorcewicza

Kamil Kowalski wczoraj złożył ślubowanie i formalnie przejął Urząd Gminy w Janowicach Wielkich. Nowy wójt podziękował mieszkańcom, którzy wzięli udział w wyborach, a także radnym. - Zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele zadań przed nami: nowych jak i tych, które będziemy kontynuować – mówił. - Mamy dużo dobrych rozpoczętych inwestycji, które będziemy musieli dokończyć.

- Będę wójtem, który będzie łączył i dawał z siebie jak najwięcej dobrego dla nas wszystkich – deklarował.
I choć byłego wójta nie było na sali obrad, można było odnieść wrażenie, że więcej mówi się o nim, niż o nowym szefie.

- Zaprosiłem tu Jerzego Grygorcewicza, ale nie przyszedł – powiedział Szymon Młodziński, przewodniczący rady gminy. W swojej wypowiedzi komplementował byłego wójta za 28 lat pracy w urzędzie.
- To nie były lata stracone. Zrobiliśmy dużo z wójtem i samorządem – powiedział szef rady.

Bardzo ciepło o byłym wójcie wypowiadał się też jego następca. - Po wyborach spotkałem się z moim poprzednikiem. To były dobre i konstruktywne rozmowy. Bardzo po sportowemu przyjęte zostały wyniki wyborów. Rozstaliśmy się w bardzo dobrej atmosferze. Wielki mój szacunek i podziękowania w kierunku byłego wójta – mówił. K. Kowalski do radnych i uczestników sesji. Wręcz usprawiedliwiał nieobecność Grygorcewicza. - Rozmawialiśmy o tym. Jest to trudna sytuacja tak dla mnie tak i dla pana Jerzego. Zrozumcie to państwo i nie miejcie tego za złe – mówił.

Widać, duch byłego wójta wiecznie żywy.
- To jest dobry duch i będę moje sprawowanie urzędu w tym dobrym duchu kontynuował. Nie boję się tego ducha – powiedział nam Kamil Kowalski. - Demokracja daje nam prawo startu w wyborach, realizowania swoich wizji. Cztery lata temu przegrałem różnicą ok. 4%, w tym roku 4% było na moją korzyść.

- Moim hasłem wyborczym było przywrócenie wójta i urzędu mieszkańcom. Ludzie zdecydowali, że to mieszkaniec gminy zostanie wójtem – mówił dalej. Z drugiej strony, komplementował urzędników.
- Cztery lata temu i teraz mówiłem, że największą wartością urzędu są jego pracownicy. Chcę jednak postawić ten urząd na trochę nowocześniejsze tory, ułatwić klientom załatwienie niektórych spraw. Nie na zasadzie rewolucji kadrowej – mówił wójt Kowalski.

- Nie usłyszy pan ode mnie listy osób do zwolnienia. Byłoby to niekompetentne, krzywdzące. Ja muszę tych ludzi lepiej poznać, popracować z nimi, żeby dojść do konsensusu. Na dzisiaj jedyna zmiana to zmiana sekretarza gminy. Pani Krystyna Wożakowska odchodzi, trzeba będzie rozpisać nabór na to stanowisko - powiedział.

W takim razie, co zmieni się za Kowalskiego? - Będę wójtem, który będzie spacerował z mieszkańcami po tych samych ulicach, kupował w tych samych sklepach. Postaram się rozwiązać te najprostsze problemy, z którymi ludzie borykają się na co dzień – mówił. - Chcemy pozyskać pieniądze unijne, na tyle, na ile jeszcze się da. Jestem związany z turystyką i górami. Postaram się, żeby ta perełka turystyczna – Janowice i Rudawy Janowickie, odżyła. Żebyśmy zaczęli się tym chwalić, że mamy wszelkie predyspozycje do sportów i letnich i zimowych, rowerowych, kajakowych, wspinaczkowych. Janowice kiedyś były mekką turystyczno-wypoczynkową. Przez 4 lata do tego nie wrócimy, ale możemy przynajmniej ruszyć kamyczek, który rozpocznie pozytywną, dobrą lawinę zdarzeń.