Do tego zdarzenia nie doszłoby, gdyby droga była należycie utrzymana. Wprawdzie jezdnia była czarna, ale pokrywała ją cienka warstwa lodu. Trudno było nawet ustać na asfalcie. W poślizg wpadł nawet jeden z policyjnych radiowozów, który dojechał na miejsce. Staranował pachołek ustawiony przez policjantów, którzy byli na miejscu wcześniej.
- Tutaj od tygodnia jest szklanka, nikt się tym nie interesuje – denerwował się kierowca tira. - Jeżdżę tędy codziennie do pobliskiej budowy. Wystarczyłoby rzucić kilka łopat piasku na łukach i byłoby po sprawie.
Jest to droga powiatowa. Tyle, że powiat umowę na odśnieżanie podpisał z gminą Mysłakowice. Ta z kolei zleciła to zadanie prywatnej firmie Zimmer. - Rozmawiałem z właścicielem firmy, ale zbył mnie mówiąc, że na ten temat będzie rozmawiał tylko z wójtem. Zadzwoniłem więc do wójta Mysłakowic i przekazałem, że droga nie jest należycie utrzymana – powiedział Andrzej Marczak, szef sztabu zarządzania kryzysowego jeleniogórskiego starostwa.
Miejmy nadzieję, że odpowiedzialni za utrzymanie drogi wyciągną z tego wnioski. Tyle, że zdrowia uczestnikom dzisiejszego wypadku to już nie zwróci.
Komentarze (2)
Bez względu na to, jaka firma wykonuje prace związane z zimowym utrzymaniem, jednostką odpowiedzialną za stan drogi jest jej zarządca, czyli w tym przypadku ZARZĄD POWIATU. Chyba, że powołana została przez ZP do tego celu oddzielna instytucja - zarząd dróg powiatowych.
Jak zwzkle drogowcy zaspali i posypiom pewnie po fakcie