3 lipca Książnica Karkonoska zaprosiła czytelników na kolejne spotkanie z pisarzem. Pretekstem do tego spotkania była najnowsza książka Bogusława Chraboty „Influenza magna. U progów wieczności”.
Autor, który nie pierwszy raz gościł w Książnicy Karkonoskiej, opowiedział o pracy nad powieścią i odpowiadał na pytania. Spotkanie prowadził dyrektor Książnicy Karkonoskiej, Marcin Zawiła.
Bogusław Chrabota znany jest przede wszystkim jako redaktor naczelny dziennika Rzeczpospolita, publicysta i komentator wydarzeń społeczno-politycznych. Ale jest też autorem czterech powieści, kilku tomików poezji i esejów. Jak sam przyznał, Jelenia Góra, to jego druga ojczyzna.
W powieści „Influenza magna. U progów wieczności” Chrabota przenosi czytelnika w czasy wielkich przemian przełomu XIX i XX wieku, pierwszej wojny światowej, rewolucji przemysłowej, artystycznej, mentalnej. Spotkamy na kartach tej powieści wielkich uczonych i artystów tamtego świata: Freuda, Schielego, Klimta, Trakla czy Boya-Żeleńskiego.
- Nie mogę przewidzieć tego, co się dzieje i co się wydarzy, ale mogę opowiedzieć o tamtej wielkiej przemianie, której doświadczył świat w końcu 1918 roku – mówił Chrabota podczas spotkania w Książnicy. Pracę nad książką rozpoczął w kwietniu ubiegłego roku, kiedy trwała pandemia i ogłoszono pierwszy lockdown, ale rodziła się przez wiele lat – od 1969 roku, kiedy jako pięcioletnie dziecko na murze szpitalnym w Krakowie, w którym się leczył, zobaczył tablicę na której było imię i nazwisko Georg Trakl.
- Nie było w polskiej literaturze takiego nazwiska. I potem przez całe moje życie wątek tego Trakla się za mną ciągnął. – powiedział. Wątek wspaniałego poety, to niejedyny w tej powieści o okropnościach wojny – pierwszej wojny światowej, pierwszego tak tragicznego doświadczenia ludzkości. Wojny, która kończy cudowną belle époque i pogrąża świat w ciemnościach niewiary, strachu i beznadziei.
- Każdy obraz jest zamknięty, ale zarazem jest tam taki haczyk, który powoduje, że interesujemy się, co będzie dalej. Krótka fraza, nie męczymy czytelnika długim rozmokłym rozpisywaniem. Niech ten uchylony rąbek warsztatu pisarza będzie zachętą do lektury tej znakomitej powieści. Urszula Liksztet
Komentarze (6)
Super książka, ale trzeba uważnie czytać, nie po łepkach
Powróciła moda na czytanie książek, niestety z reguły są to książki bezwartościowe. Tzw "wypełniacze", pozycję na zasadzie lepiej to niż nic. Brakuje promocji literatury popularnonaukowej z zakresu fizyki, chemii, biologii, zoologi, astronomii czy matematyki. Książek które pozwolą zrozumieć nasze miejsce w tym świecie, nasze pochodzenie i świat jako taki, ale w wersji popularnonaukowej, nie stricte naukowej, tak żeby ludzie bez wykształcenia też mogli próbować coś zrozumieć. Zamiast tego wciąż się drukuje "Opowiadania dla pastuchów sprzed 2000 lat", a prosty lud traktuje to jakby był w tym gram prawdy.
Jak zwykle: zacząłeś niegłupio ale marnie zakończyłeś.
No cóż maż fobię antyreligijną i przy każdej okazji ona się ujawnia.
Pociesz się,że gorzej dzieje się z "bolszewikiem czekistą".
Ten powinien siedzieć w Bolesławcu. I to nie na oddziale zakaźnym.
MASZ !
No nie panie Hose nie jest tak źle, książki popularnonaukowe wybiły się na tyle że do mistrzów popularyzatorskich z zachodu jak Neil DeGrasse czy Michio Kaku znani stali się również nadwiślańscy naukowcy jak Łukasz Lamża (polecam polecam polecam) Tomasz Rożek (dla dzieci i młodzieży)
No nie panie Hose nie jest tak źle, książki popularnonaukowe wybiły się na tyle że do mistrzów popularyzatorskich z zachodu jak Neil DeGrasse czy Michio Kaku znani stali się również nadwiślańscy naukowcy jak Łukasz Lamża (polecam polecam polecam) Tomasz Rożek (dla dzieci i młodzieży)