To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

"Nie boimy się nikogo" - Sudety jadą do Kłodzka

"Nie boimy się nikogo" - Sudety jadą do Kłodzka

- Nie boimy się nikogo - mówił po spotkaniu z Prudnikiem, trener Sudetów Ireneusz Taraszkiewicz. Jego podopieczni już w ten weekend dwukrotnie zmierzą się w Kłodzku z Doralem Nysą. Spotkania odbędą się dzień po dniu.

W związku ze zmianą przepisów w tegorocznych rozgrywkach rywalizacja toczyć się będzie nie do dwóch, a do trzech zwycięstw. Pierwsze dwa pojedynki odbędą się w Kłodzku (2-3 kwietnia br. godz.18:00), kolejne w Jeleniej Górze (9-10 kwietnia). Ewentualny piąty mecz zostanie rozegrany w Kłodzku (13.04.11).

- Myślę, że jest to rywal w zasięgu. Dwa pierwsze mecze w Kłodzku będą ciężkie, ale na pewno będzie dobrze. My jako zawodnicy gramy o awans, bardzo byśmy chcieli to powtórzyć, dla kibiców i dla całego naszego miasta – mówi Jakub Czech, który dochodzi do zdrowia po kontuzji.

W drużynie Nysy występuje były gracz Sudetów – Artur Grygiel.

- My w play-offach byliśmy nastawieni na Pleszew, ale nie ukrywam – my nie boimy się nikogo. Na pewno drużyna z Dolnego Śląska będzie w finale. Wynik, który osiągnęliśmy i tak już jest sukcesem, ponieważ wiele zespołów mające takie problemy organizacyjne jak my mieliśmy, marzyłoby o tym, aby być na naszym miejscu. To pokazuje, że nasi chłopcy mają charakter, bo nadal chcą grać i wygrywać, mimo sytuacji jaka jest. Co do Artura, to znamy go i wiemy, że jest niebezpieczny, będziemy go pilnować - tłumaczył trener I. Taraszkiewicz.

Warto wspomnieć, że rywalizacja między tymi zespołami w sezonie zasadniczym dała remis. W Jeleniej Górze górą były Sudety 67:63, w Kłodzku Doral 64:58.

Trzymamy kciuki za naszą drużynę.