Nasi trenerzy na staż pojechali do Lizbony razem w z trenerami Zagłebia Lubin Bogdanem Piszem, Markiem Sinkiewiczem oraz Richardem Grootcholtonem dyrektorem akademii KGHM Zagłebie Lubin.
Klubu z Lizbony nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu fanowi piłki nożnej. To siedmiokrotny uczestnik Ligi Mistrzów i 32-krotny mistrz Portugalii. Tacy zawodnicy jak Eusebio, Sheu w dawniejszych czasach działają na wyobraźnię a teraźniejsi Luisao, Cardozo czy grający niedawno Saviola, Aimar, Contreao, Di Maria, Simao Sabrosa, Nuno Gomes, Rui Costa też mówią wiele o poziomie tego klubu. Mało kto chyba wie, iż Benfica ma najwięcej zarejestrowanych kibiców na świecie, wyprzedzając FC Barcelone i Manchester United. – W Portugalii ten klub to świętość o czym mieliśmy okazję się przekonać na miejscu – przyznaje J. Wichowski. Oto, jak nasz trener wspomina zakończony w grudniu staż:
W życiu nie spodziewaliśmy się takiego przyjęcia i traktowania. Naszym głównym doradcą i osobą do kontaktu był Goncalo Nunes, osoba pracująca wcześniej także z samym sir Alexem Fergusonem w Manchesterze United. Nasze zajęcia były wypełnione praktycznie od 9 rano do 21. Mieliśmy dostęp dosłownie do wszystkiego na miejscu i mogliśmy czuć się jak pełnoprawni pracownicy klubu. Obserwacje treningów wszystkich grup, począwszy od najmłodszych do nawet pierwszej drużyny, dało wiele satysfakcji i nowych wrażeń. Poznanie całej struktury i organizacji klubu to wielkie przeżycie. Mieliśmy wiele wykładów z osobami znanymi i bardzo cenionymi w świecie profesjonalnego futbolu. Wykłady min. z psychologii, fizjologii, analizy gry, skautingu, żywienia sportowców, fizjoterapii, pracy na siłowni, okresu przygotowawczego, całego modelu gry Benficy poprzez szkolenie bramkarzy to naprawdę bagaż cennej wiedzy, której nam nikt nie zabierze. Obserwowaliśmy również wiele spotkań rozgrywanych przez drużyny Benficy. Mieliśmy możliwość oglądania meczu pierwszej drużyny ze Sportingiem Braga, rozmawiania ze słynnym Oscarem Cardozo czy też trenerem Jorge Jesusem. Fajnie było zobaczyć derbowy pojedynek juniorów ze Sportingiem. Duże wrażenie zrobiła na nas zwłaszcza grupa juniorów U 17 uważana w Europie za najlepszą drużynę w tej kategorii (wiele wygrywanych meczów i turniejów międzynarodowych, np. z Milanem 7:1), mająca w składzie, w co ciężko uwierzyć, aż 11 zawodników z kadry Portugalii. Ciekawe doświadczenie to również obserwacja spotkań najmłodszych grup, które mają możliwość trenowania na boisku usytuowanym przy samym Estadio da Luz. To dla nich ważniejsze niż budowanie centra handlowego pod samym stadionem. Dzieci trenując wierzą, że kiedyś dzięki swojemu poświęceniu, mogą znaleźć się na murawie stadionu światła. Przy każdym meczu nawet najmłodszej grupy towarzyszy im przy wyjściu hymn Benficy. Na każdym meczu nawet ośmiolatków jest telewizja klubowa (minimum trzy osoby wraz z komentatorami), która prowadzi relację z meczu. Wieczorem mecz już można obejrzeć w TV. Zwróciła na nas uwagę kultura wszystkich drużyn, ich zachowanie przed meczem i po. Nawet derbowy pojedynek wymaga odpowiedniego zachowania. Każdy z zawodników przeciwnej drużyny podchodzi do trenera i sztabu szkoleniowego witając się zarówno przed jak i po spotkaniu. Ciekawe wrażenie zrobiła na nas drużyna z okolic Lizbony, która przegrywając już bardzo wysoko z Benficą ani razu nie wybiła piłki na „oślep”. Każde wznowienie to próba utrzymywania się przy piłce. Widać, że oni rozumieją, iż nauka gry w piłkę nożną to wieloletni proces obarczony po drodze wieloma trudnościami. Widać, iż rodzice też są odpowiednio edukowani na ten temat bo nie było widać tam żadnych nerwów z ich strony. Wynik nie ma większego znaczenia, liczy się nauka, o czym również doskonale wiedzą działacze. Najpierw trzeba ukończyć szkołę podstawową, pójść do szkoły średniej i znaleźć się w końcu na studiach czyli grać w najwyższej lidze. Nie jest to możliwe, jeżeli wywiera się presję wyniku na młodych zawodnikach. Jak mówią, żeby wygrywać w przyszłości najpierw trzeba się nauczyć kulturalnej gry i umiejętności przegrywania. Obserwując turnieje naszych młodych adeptów, jest się nad czym zastanawiać…
– Ogromnym przeżyciem – mówi dalej J. Wichowski – było dla nas zwiedzenie muzeum Benfiki, którego w słowach nie jesteśmy w stanie opisać. Estadio da Luz - arena finału ME 2004 jest miejscem niezwykłym, a latający orzeł przed meczem to już magia tego stadionu. Znaleźliśmy również czas na zwiedzanie najsłynniejszych miejsc w przepięknej Lizbonie i jej dzielnic, takich jak Baixa, Bairro Alto. Mogliśmy zobaczyć najsłynniejszą miejscowość Portugalii – Sintrę, być na końcu Europy – w Cabo de Roca czy też w malowniczym Estoril. Otwartość tych wszystkich ludzi była naprawdę olbrzymia. Na koniec stażu zostaliśmy zaproszeni przez prezydenta akademii, od którego otrzymaliśmy wiele upominków oraz certyfikat odbycia szkolenia. Otrzymaliśmy również wiele pomocnych materiałów, które być może kiedyś przydadzą się w naszej pracy. Zdajemy sobie sprawę, iż to nie jest tak że będąc tam dostaliśmy gotową receptę na sukces. Takiej nie ma. Żeby zostać profesjonalnym piłkarzem musi na to złożyć się wiele czynników. Projekt School Education Benficy obejmuje treningi w 14 miejscach w samej Lizbonie, gdzie trenuje kilka tysięcy dzieci i młodzieży. Do tego trzeba dodać wiele filialnych klubów na terenie całego kraju. Z tej grupy przy współpracy prawie 70 zatrudnionych w pełnym wymiarze skautów, wybierana jest wąska grupa przyszłych profesjonalistów, którzy od 13. roku życia znajdują się w akademii. Już od tego wieku młodzi adepci skoncentrowani są tylko i wyłącznie na piłce. To już naprawdę inny świat, ale tak naprawdę dla tych młodych piłkarzy duże poświęcenie. Nawet w tych niesamowitych warunkach po olbrzymiej selekcji nieliczni też zostają profesjonalnymi piłkarzami. Tam nie ma od razu nastawienia na sukces w młodym wieku. Sukces ma przyjść w odpowiednim czasie. Cieszymy się, iż mamy możliwość powrotu tam na staż w przyszłości, a także dzięki wielu nowym znajomościom wyjazdów na staże do innych krajów. Kontakty z ludźmi osiągającymi sukcesy na arenie międzynarodowej są z pewnością bardzo cenne. Na pewno chcielibyśmy powiedzieć, iż będąc tam nie popadliśmy w kompleksy jako trenerzy bo przecież piłka nożna to bardzo prosta gra. Jednak dzięki projektowi wzrosła nasza pewność siebie, może również więcej zaczniemy zwracać uwagę na głębsze detale tej pięknej gry. Nawet jak do końca życia będziemy pracować w naszych okolicznych klubach to i tak ta wizyta w stolicy Portugalii daje nam wiele cennych doświadczeń i jeszcze więcej wiary we własne możliwości. Oczywiście, chcielibyśmy się tą wiedzą w jakiś sposób podzielić z trenerami z naszej okolicy. Zorganizowana zostanie konferencja trenerska, która w niedługim czasie odbędzie się w naszym regionie.
Pobyt w Lizbonie był możliwy dzięki projektowi unijnemu Uczymy się całe życie, którego głównym koordynatorem był pan Bartosz Kubica z klubu piłkarskiego Centrum Odkrywania Młodych Talentów w Bolesławcu. – Chcielibyśmy podziękować koordynatorowi za możliwość przeżycia niezwykłego wyjazdu – mówi J. Wichowski.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...