To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Na budowach nie jest bezpiecznie

Na budowach nie jest bezpiecznie

Co roku na budowach w regionie jeleniogórskim giną 2-3 osoby, połowa prac wysokościowych jest źle zabezpieczona a na prawie co trzeciej budowie jest źle zamontowane lub posadowione rusztowanie - to smutne dane, przekazane przez Państwową Inspekcję Pracy.

Niestety, nie poprawia się bezpieczeństwo przy pracach budowlanych. Z podsumowania przedstawionego przez jeleniogórski oddział PIP wynika, że w tym roku było już 8 wypadków (dane do końca sierpnia): 2 śmiertelne i 6 tzw. ciężkich.

Jeden z tych śmiertelnych dotyczył prac na wysokości. Było to w sierpniu w Zgorzelcu. - Robotnik spadł z rusztowania z wysokości 12 metrów – mówi Mirosław Kocuba, nadinspektor pracy i kierownik oddziału PIP w Jeleniej Górze.

W 2009 roku w budownictwie zanotowano 8 wypadków, w tym 1 śmiertelny a rok wcześniej 11 wypadków i 3 śmiertelne.
Wg danych PIP we Wrocławiu, w ub. roku na Dolnym Śląsku przeprowadzono 674 kontrole na budowach. W ponad połowie (51%) stwierdzono nieprawidłowe zabezpieczenie prac na wysokości, u 29% skontrolowanych pracodawców stwierdzono nieprawidłowe zamocowanie rusztowania, taki sam odsetek dotyczy braku zabezpieczenia budowy lub niewłaściwego oznakowania.

Z tego podsumowania wynika też, że nie wszędzie pracodawca wydał pracownikom kaski, ale też bardzo często zdarza się, że pracownicy kaski mają, ale ich nie używają.
Co z tego? PiP rozpoczyna społeczną kampanię pn. Szanuj życie – bezpieczna praca na wysokości.
- Metr kwadratowy siatki zabezpieczającej kosztuje 12 złotych. Śmierć człowieka to w perspektywie lat koszt nawet do pół miliona złotych – mówi Mirosław Kocuba. - Do tego dochodzą straty niematerialne, bo przecież cierpienia rodziny, samotności po stracie bliskiej osoby nie da się wycenić.

PIP chce w ten sposób przemówić do wyobraźni pracodawców, by lepiej zabezpieczali swoje budowy i pracowników. - Chcemy pokazać, że koszty zabezpieczenia są niewspółmiernie niskie do kosztów, które ponosi się w związku z wypadkiem – mówi M. Kocuba.

Inspekcja przygotowała już odpowiednie tablice, które mają przemówić do wyobraźni. M. Kocuba mówi, że w razie czego pracodawcy zawsze mogą zwrócić się do inspekcji o pomoc. - Jeśli ktoś sam się do nas zgłosi i poprosi o skontrolowanie swojej budowy, nie poniesie kary w razie wykrycia nieprawidłowości. Zostaną mu wydane jedynie zalecenia – mówi kierownik oddziału. - Dopiero w przypadku ponownej kontroli, możemy wstrzymać prace i ukarać pracodawcę grzywną w wysokości 1-2 tys. złotych.

Można też skierować sprawę do sądu, wówczas kary są dużo wyższe, nawet do 30 tys. złotych.