- Już nie mamy nawet pieniędzy na naprawy – mówi Leszek Chmielewski. - Jesteśmy zakładem budżetowym i w tym roku wydaliśmy już wszystko, co mieliśmy przewidziane na takie zadania. Praktycznie wszystkie nasze wiaty są zniszczone, ale co zrobić.
Szyba przystankowa kosztuje 200-250 złotych.- Mieliśmy stare i pomazane szyby na magazynie, które wieszaliśmy w awaryjnych sytuacjach. Wszystkie już wykorzystaliśmy – mówi.
Jak mówi, w tym roku nie będzie już żadnych napraw. To oznacza, że ludzie będą musieli stać w poniszczonych wiatach.
MZK ma pod opieką 222 przystanki, z tego na ponad stu stoją wiaty. Jak mówi Leszek Chmielewski, praktycznie nie ma wiaty w mieście, która nie byłaby zniszczona.
- W czerwcu robiliśmy rozeznanie i wyszło nam, że na naprawy przystanków potrzebujemy 18 tysięcy złotych. Część napraw wykonaliśmy, ale doszły kolejne. Teraz ta kwota jest dużo większa – mówi.
Jedyna szansa to złapanie chuliganów na gorącym uczynku. Wtedy oni sami będą musieli zapłacić za wyrządzone szkody. Policja apeluje do mieszkańców, by informowali dyżurnego, jeśli zauważą chuliganów w akcji.
Komentarze (4)
zamiast przeszklonych wiat powinne być u nas wiaty tak jak w niektórych miastach - 2 solidne słupy a na nich betonowy dach -nie będzie padać na głowę i tyle wystarczy :whistle:
To prawda, te wiaty są za delikatne. W wiatach toczy się życie towarzyskie od rana do nocy. Piją, śpią i pier.... Wiata ma zapewnić ochronę przed deszczem a nie zachęcać do spędzania na przystanku wolnego czasu.
MZK nie ma pieniedzy to zwolnijcie niepotrzebnych dormozjadów z biurowca bo tacy fachowcy sa
:s :woohoo: :angry: Wandalizm w naszym mieście powinno się tępić.Powinno być więcej kamer.Jeżeli by się złapało takiego wandala to powinien odpracować tyle godzin żeby mogło się spowrotem naprawić szkodę którą wyżądził.