To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Muzeum Ziemi JUNA znów przyjmuje gości

Muzeum Ziemi JUNA znów przyjmuje gości

Muzeum Ziemi JUNA w Szklarskiej Porębie znów działa. Obiekt odbudowany po dramatycznym pożarze, który strawił muzeum przed czterema laty, przyjmuje gości już od września.

Przypomnijmy: w nocy z 17 na 18 marca 2015 r., w siedzibie Muzeum Ziemi JUNA w Szklarskiej Porębie wybuchł gwałtowny pożar. Kiedy straż pożarna dotarła na miejsce, zabytkowy, około 300-letni budynek stał w ogniu, a na dodatek zagrożony był stojący po sąsiedzku pensjonat.

Pensjonat udało się strażakom obronić. Muzeum w znacznej części spłonęło. Wysoka temperatura, a także woda, zniszczyły większość bezcennej kolekcji minerałów, latami gromadzonych przez Juliusza Naumowicza – twórcę i właściciela muzeum oraz człowieka, który w 1999 r. założył Sudeckie Bractwo Walońskie, reaktywując tradycje średniowiecznych poszukiwaczy skarbów, zwanych Walonami lub Walończykami.

- Paliło się zbyt gwałtownie, zbyt intensywnie! Przypuszczaliśmy, że, podkładając ogień, ktoś musiał użyć jakiegoś środka łatwopalnego – stwierdził Marcin Urbaniak z OSP w Starej Kamienicy, walczący z ogniem tamtej nocy.
Rodzina państwa Naumowiczów również podejrzewa podpalenie. – Instalację elektryczną wymieniliśmy trzy miesiące wcześniej, były na nią wszelkie zezwolenia – relacjonowała tuż po pożarze Maja Naumowicz, córka Juliusza. – Ogień nie mógł też wydostać się z instalacji kominowej, bo pozakładaliśmy tam nowe, metalowe wkłady. Kiedy strażacy oglądali je po pożarze, mówili, że były całe.

Dochodzenie rozpoczęła policja, nie wykluczając żadnej przyczyny. Na podstawie opinii biegłego z zakresu pożarnictwa potwierdzono, że muzeum zostało podpalone, lecz prokuratorskie dochodzenie umorzono – z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy.

- To było wprost niewiarygodne – wspomina Kaja Naumowicz, druga córka powszechnie szanowanego (nieżyjącego w chwili pożaru) „Jula”. - Rozdzwoniły się telefony, od przyjaciół, znajomych, geologów, przewodników… Wszyscy chcieli pomagać – osobiście - przy ratowaniu pozostałości kolekcji czy odbudowie, pieniędzmi, darami pod postacią minerałów. Władze Szklarskiej Poręby pomagały w rozpropagowaniu informacji o zbiórce publicznej na specjalne konto. Płynęły tam datki na odbudowę, jesteśmy za nie niezwykle wdzięczni, lecz… - dziewczyna zamyśla się głęboko – ja oraz mama i siostra wolałyśmy dostać do ręki „wędkę”, czyli po prostu zarobić na odbudowę.

A odbudowa okazała się możliwa, bez konieczności wyburzania zabytkowego domu, jak stwierdził już dwa dni po pożarze inspektor nadzoru budowlanego. Oczywiście trzeba było zabezpieczyć ruiny, zdobyć projekt budowlany, uzyskać pozwolenie na budowę… - Szło gładko – dołącza się do wspomnień córek Anna Naumowicz. – Bez żadnego zbędnego zwlekania, przeciągania terminów. Nikt z urzędników nie rzucał przysłowiowych kłód pod nogi, widać było, że chcą pomóc, że im zależy, aby JUNA znów przyjmowała turystów.

Oficjalne otwarcie muzeum nastąpiło 19 września, w 19. rocznicę założenia Sudeckiego Bractwa Walońskiego. Kolekcja jest inna niż przed pożarem, rzekłabym, iż bardziej profesjonalna. Prezentowane okazy minerałów pochodzą m.in. z prywatnej kolekcji Jolanty i Jacka Szczerbów. Podczas zwiedzania gościom towarzyszy przewodnik po obiekcie, opowiadający o historii regionu oraz minerałach. W merytoryczną pomoc zaangażował się znany regionalista Przemysław Wiater.

Siedziba JUNY w Szklarskiej Porębie prezentuje się wspaniale. W przestronnych wnętrzach znajdują się nie tylko gabloty ze starannie wyeksponowanymi skarbami ziemi, ale też wielka mapa obrazująca wędrówki średniowiecznych Walończyków, stanowiska do płukania złota czy preparowania minerałów. W głębi budynku – sala audiowizualna, więc można urządzać prelekcje dla grup, wyświetlać filmy.

Więcej o niesamowitej historii Muzeum Ziemi JUNA w aktualnym, świątecznym numerze „Nowin Jeleniogórskich” z 18 grudnia 2018 r. (Papierowa wersja dostępna w sprzedaży do 30 grudnia)