
Wspomniany most dostępny jest dla pieszych, motocykli i rowerzystów, ale samochodom osobowym nie wolno nim przejeżdżać. Okazuje się, że niektórzy kierowcy za nic mają zakaz ruchu.
- Nie wiemy, jak długo jeszcze most będzie nieczynny, nigdzie nie ma takich informacji. Chcąc jechać do miasta muszę albo jechać lewym brzegiem do Bobrowa i przejechać przez zielony most, albo do Trzcińska – mówi nam jeden z mieszkańców wsi.
Wspomniany, uszkodzony most jest własnością gminy Mysłakowice. Wójt Zdzisław Pietrowski poinformował, że przeprawa musiała zostać zamknięta dla ruchu pojazdów ze względów bezpieczeństwa.
- Naprawa filaru może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tych pieniędzy nie mamy w budżecie. Wszystkie poważne szkody powodziowe zgłosiliśmy wojewodzie i czekamy na pieniądze. Jak tylko je dostaniemy z miejsca przystąpimy do naprawy mostu – zapewnia wójt.
Okazuje się, że filar przeprawy był już czterokrotnie naprawiany po powodziach, ale kolejne fale żywiołu na nowo naruszały konstrukcję. Kamienie podpory mocno się przesunęły, widać duże szczeliny. Naprawa będzie polegać na ponownym zespoinowaniu kamieni i mocniejszym zakotwieniu podpory.
Komentarze (2)
A co z mostkiem łączącym Kostrzycę z Bukowcem na ul. Młynarskiej? Aktualnie wywinięty jest "do góry nogami" o wypadek nie trudno, tam może ktoś stracić życie lub zdrowie!