![Mogą być kłopoty na badaniach technicznych i przy rejestracji aut](https://old.nj24.pl/sites/default/files/imagecache/szczegolowy_opis_zdj_glowne_220/article/main/61750/car-1751753_960_720.jpg)
Wszystko jest skutkiem zmiany przepisów prawa o ruchu drogowym, które wchodzą w życie od 13 listopada. Chodzi o nowe zasady obowiązkowych, corocznych badań technicznych pojazdów, a także zasady ewidencjonowania danych o pojazdach w krajowym systemie CEPiK.
Wprawdzie zakres badan technicznych nie zmienia się, ale kierowcy użytkujący starsze, awaryjne samochody mogą spodziewać się większych wydatków. Od poniedziałku za przegląd trzeba będzie płacić z góry - a nie jak dotychczas, po wykonaniu badania. To znaczy, że za badanie trzeba będzie zapłacić bez względu na jego wynik, czyli także wtedy, gdy nasz pojazd nie zdobędzie pieczątki dopuszczającej do ruchu. Ma to zniechęcić odwiedzanie kolejnych stacji diagnostycznych w poszukiwaniu takiej, w której diagnosta przymknie oko na wykluczające z ruchu usterki w aucie.
W razie, gdy diagnosta znajdzie usterkę, będzie kontynuował badanie i dopiero po jego zakończeniu podejmuje decyzję o wyniku. Kierowca otrzyma zaświadczenie, w którym wszystkie usterki będą wymienione.
Stwierdzonych na stacji kontroli pojazdów usterek po 13 listopada nie będzie można w żaden sposób zignorować – informacja o nich na bieżąco będą przekazywane przez diagnostów do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jeśli więc kierowca chciałby skorzystać z usług innej SKP, bez wcześniejszego naprawienia pojazdu, tamtejszy diagnosta też będzie wiedział o awariach. Będzie wiedział o nich także wydział komunikacji…
I te właśnie obowiązkowo wprowadzane do systemu informacje o usterkach, a także informacje o zabezpieczeniach na pojeździe, w tym o jego zajęciu przez organ egzekucyjny (i inne informacje) mogą utrudnić rejestrację, bo auta zakupione i skontrolowane w SKP przed 13 listopada nie będą miały pełnych danych w systemie. A bez nich rejestracji nie da się przeprowadzić. Konieczna będzie ponowna wizyta w stacji kontroli pojazdów i uzupełnienie danych.
Komentarze (8)
No to chyba dobrze?
połowa smrodziaków na złom. ale ok kilku lat już żadem diagnosta nie sprawdza spalin.
,, moja bryka stara,ale zadbana
pisiory najbardziej zapłaczą
Dlaczego tak sądzisz koderasto?
Rozwiń temat.
Rozwiń sobie mózg, napletku pisowski.
Czy faktyczny wynik przeglądu zależy od rzetelności diagnosty, czy od formy zapłaty ?
To kolejny przykład urzędniczej niekompetencji
"A bez nich rejestracji nie da się przeprowadzić. Konieczna będzie ponowna wizyta w stacji kontroli pojazdów i uzupełnienie danych. "?