- Sama zaglądam do swoich uli i przy niektórych chce mi się płakać. Niektóre rodziny są bardzo słabe. Nie wiadomo co z nimi robić – mówi Halina Franków, prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Jeleniej Górze.
- Przez długą zimę roje są bardzo słabe. Nie rozwijały się. W normalnych latach pszczele rodziny nabierają sił już na początku maja. Nieraz pod koniec kwietnia były już pierwsze roje. Teraz mamy koniec maja a nie ma rojenia – mówi pszczelarz ze Strzyżowca. Rojenie to odchodzenie części pszczół – ok 40 proc. - z nową matką, założenie nowej rodziny. W dobrych sezonach z jednego ula wyjść może kilka roi. W tym roku matka ze względu na zimno czerwiła (znosiła jaja) bardzo późno. Rodziny są mniej liczne, siła uli jest mała. - Są ramki z pokarmem, ale pszczół jest mało. Jak jest mało pszczół, to trudniej utrzymać rodzinie odpowiednią temperaturę, która powinna sięgać 35 stopni Celsjusza – opowiada Zdzisław Filipowicz, pszczelarz ze Strzyżowca. Jest miesiąc opóźnienia. Skutek może być taki, że w związku ze słabszą populacją, będzie mniej miodu.
W Regionalnym Związku Pszczelarzy w Jeleniej Górze zrzeszonych jest 600 właścicieli pasiek. Ostatnio przybywa młodych pszczelarzy. Wielu z nich upatruje w tym zajęciu sposobu na życie, chcą z pszczelarstwa utrzymać siebie i rodzinę. Prezes Halina Franków ocenia, że czteroosobowa rodzina może się utrzymać, jeśli będzie miała 80-100 dobrze utrzymanych uli. - Pod warunkiem, że pogoda nie spłata takiej niespodzianki, jak w tym roku – dodaje.
Więcej na ten temat w bieżącym numerze Nowin Jeleniogórskich.
Komentarze (6)
za słabo chyba bzykały :)
miodzio :)
z pszczołami dzieje się bardzo źle ! Głównym pożytkiem od pszczół jest zapylanie roślin uprawnych. Zapylenia wymaga około 80% upraw. To właśnie miał na myśli A. Einstein - mówiąc, że gdy zabraknie pszczół - człowiekowi pozostanie ok. 4 lat życia. Mamy w kraju ok. 800 tys. rodzin pszczelich a pilnie potrzeba - na zapylenie upraw ok. 1,5 mln rodzin !!! Przyczyn wymierania pszczół jest kilka: stosowanie (NIEUMIEJĘTNE) chemii w rolnictwie, ale swój "udział" ma także przemysł oraz ogólna dewastacja środowiska naturalnego. Wspierajmy dbałość o środowisko naturalne, trzeba ograniczyć szkodliwe działanie przemysłu, a każdy rolnik MUSI ZADBAĆ WŁAŚNIE O PSZCZOŁY, O ICH ZDROWIE I KONDYCJE. Jeśli rolnika to nie obchodzi - niech sam zada sobie pytanie: GDY ZABRAKNIE PSZCZÓŁ - KTO BĘDZIE ZAPYLAŁ JEGO UPRAWY ???
Podziękujcie korporacjom, które wciskają rolnikom pestycydy...
A pszczoły na wolności?Na moście kolejowym koło grzybka grzmi jak podczas burzy:-)
niech ludzie jak h. Franków przestaną kraść pieniądze i naprawdę zajmą się pomocą dla pszczelarzy, wtedy być może nie będzie problemu z mała ilością rodzin pszczelich.