Z 65-letnią kobietą skontaktował się mężczyzna podający się za pracownika firmy detektywistycznej. Poinformował mieszkankę Świeradowa Zdroju, że jej córka miała wypadek w Austrii, w którym śmiertelnie kogoś potrąciła, a następnie trafiła do aresztu. Warunkiem jej wyjścia na wolność było wpłacenie wysokiej kaucji, właśnie 70 tys. zł. Wstrząśnięta matka jeszcze nie zdążyla ochłonąć, gdy odebrała drugi telefon, od córki, a jak się potem okazało od "córki". Kobiecy glos w sluchawce potwierdził wszystko, co mówił mężczyzna. Wtedy starszej pani głos nie wydawał się inny, obcy. Z pewnością trudniej go bylo rozpoznać w sytuacji stresu. Po tym telefonie kobieta wyzbyta watpliwości, chcąc pomóc córce w opałach, wysłała 70 tys. zł. Oszuści musieli znać sytuację w rodzinie. Córka starszej pani rzeczywiscie pracuje za granicą.
Komentarze (5)
Naiwnych nie sieją sami się rodzą.
Może nie naiwnych ale łatwowiernych . Poza tym oszuści tak naprawdę nie ponoszę zbyt wielkiej kary za takie oszustwa.
65 lat i to jest starsza Pani?
Ja mam jeszcze jedno zgłoszenie:
Mówili, obiecywali wybudujemy aquapark za około 35 milionów. Teraz cena wynosi 65. Pytanie za 30 milionow. Kogo nacieli?
postawcie się w sytuacji tej osoby. Dzwonią i mówią że coś strasznego przydarzyło się komuś bliskiemu. Tu jeszcze dodatkowo jest zapewne bariera językowa. I co każdy by zapewne sprawdzał czy to nie jest oszustwo? odruchowo chcemy pomóc. Nie mówię, że to jest dobre, że od razu oddajemy pieniądze, ale taki jest pierwszy odruch który wykorzystują oszuści. Więc nie piszcie że to sami naiwni ludzie tak postępują.