To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Miasto ukradło logo 900-lecia?

Miasto ukradło logo 900-lecia?

O bezumowne korzystanie z loga 900-lecia Jeleniej Góry oskraża władze miasta radny Cezariusz Wiklik. - Jestem autorem projektu i oczekuję odszkodowania – powiedział nam. Miasto zastanawia się, co z tym zrobić.

Logo z jeleniem w okręgu można spotkać wszedzie: jest na stronie internetowej miasta, na plakatach i wydawnictwach firmowanych przez Jelenią Górę. Okazuje się, że autorem projektu jest miejscowy radny Cezariusz Wiklik, a władze miasta nie mają podpisanej z nim umowy na korzystanie z tego znaku.

- Ten projekt wymyśliłem sam, na potrzeby mojego prywatnego wydawnictwa. Wzorowałem się na starej pieczęci, jednak sporo elementów pozmieniałem. W skonstruowaniu loga w wersji elektronicznej pomogła mi Regina Chrześcijańska, właścicielka firmy wydawniczej – mówi Cezariusz Wiklik. Jak podkreślił, zezwolił na użycie wizerunku jelenia jedynie na monetach okolicznościowych i do promocji tych monet. - Zwrócił się do mnie o to Szymon Kurowski, organizator akcji wprowadzenia monet.

Natomiast miasto uznało, że może używać tego projektu do wszystkich swoich publikacji.
Cezariusz Wiklik twierdzi, że chciał tę sprawę załatwić po ludzku. - Skontaktowałem się z zastępcą prezydenta Jerzym Łużniakiem i poinformowałem, że oczekuje przeprosin i unormowania tej sprawy – powiedział. - Wielokrotnie pomagałem miastu, udzielając moich publikacji nieodpłatnie. Tak było np. przy współpracy z Bogdanem Nauką, dyrektorem Teatru Jeleniogórskiego.

Co dalej? Miasto niedawno przysłało radnemu projekt umowy na korzystanie z loga, proponując 5 tysięcy złotych. Cezariusz Wiklik jednak nie jest zadowolony z takiej formy załatwienia sprawy. Jak mówi, na umowę jest za późno o kilka miesięcy, oczekuje odszkodowania.
- Miasto w ubiegłym roku ogłosiło konkurs na logo. Przyszło ponad 80 prac, mieli w czym wybierać – powiedział. Tymczasem konkurs nie został rozstrzygnięty.

Prezydent Marek Obrębalski na razie nie zamierza wypłacać odszkodowania i wstrzymał rozmowy z radnym. - Przekazaliśmy sprawę prawnikom – specjalistom w dziedzinie praw autorskich – powiedział. - Jeśli oni orzekną, że rzeczywiście prawa do loga ma radny Wiklik, będziemy dalej z nim rozmawiać.

Cezariusz Wiklik natomiast twierdzi, że satysfakcjonuje go odszkodowanie w wysokości sumy nagród przeznaczonych w konkursie na logo (15 tysięcy złotych). - Przekażę te pieniądze na charytatywny cel, na działalność którejś z instytucji działającej w mieście. Z tym, że sam ją wybiorę – zapowiedział.