To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Miasto daje mieszkania do remontu. Chętnych jest wielu

Miasto daje mieszkania do remontu. Chętnych jest wielu

Mieszkań oferowanych obecnie przez jeleniogórski samorząd jest 27, chętnych kilkudziesięciu. Wśród nich 35- letnia pani Anna, która samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Nie przeraża jej, że wybrany przez nią lokal ma niedomykające się okna, odrapane ściany a wc jest na klatce schodowej. - Pomoże mi rodzina i wyremontujemy – twierdzi kobieta. Złożyła ofertę i czeka.

Listy z wykazem mieszkań do samodzielnego remontu przez najemcę pojawiają się regularnie w internecie. Trzeba śledzić stronę samorządu jeleniogórskiego. - Zainteresowanie lokalami do remontów jest ogromne – przyznaje Cezary Wiklik, rzecznik prasowy jeleniogórskiego magistratu. Na przykład w ubiegłym roku w maju o 14 mieszkań do remontu ubiegało się 140 jeleniogórzan.

Pani Anna twierdzi, że z roku na rok zainteresowanie tym sposbem zdobycia własnego M jest większe. To jej trzecie podejście. - Poprzednio zawsze znalazł się ktoś, kto miał więcej punktów – tłumaczy.

W lipcu pojawiła się w internecie kolejna lista, a na niej 27 lokali. Znajdują się w różnych częściach Jeleniej Góry. Jedne wymagają ogromnej pracy, inne są niemal gotowe do zamieszkania. Przyszły najemca poznaje wielkość lokalu oraz orientacyjną kwotę, jaką trzeba będzie wyłożyć na remont. Wahają się od 97 tysięcy złotych ( 2 pokoje, łazienka z wc + przedpokój wspólny z lokalem nr 1b przy ulicy Jana Matejki ) do 22 tysięcy złotych ( 1 pokój. +wc na klatce schodowej, budynek użyteczności publicznej, brak możliwości wykupu lokalu przy ulicy Wolności).Każdy może wskazać dwa lokale, które go interesują.

W Urzędzie Miejskim w Jeleniej Górze właśnie zakończono przyjmowanie ofert. Zainteresowani mają teraz czas na oglądanie lokali. W tym celu powinni telefonicznie umawiać się z urzędnikami. Wyraźnie zaznaczono, że wszystkie osoby oglądające mieszkania muszą być w maseczkach.

- Procedura przyznawania mieszkań do remontu jest czytelna i przejrzysta – mówi Cezary Wiklik. Decyduje liczba punktów, które można otrzymać za między innymi czas zamieszkania w Jeleniej Górze, liczbę dzieci, stan zdrowia, dochody oraz warunki, w jakich obecnie się mieszka. W oparciu o punktację sporządzony zostaje wykaz złożonych wniosków. Przyszłych najemców wybiera specjalna komisja mieszkaniowa. Głos decydujący należy do prezydenta miasta. W przypadku takiej samej liczby punktów wygrywa ta osoba, która ma dłuższy staż oczekiwania na mieszkanie komunalne.

Po rozstrzygnięciu ofert najemca otrzymuje umowę wstępną, w której ma określony czas na wykonanie remontu. Najczęściej jest to pół roku. Po zakończeniu robót, są one odbierane przez komisję i dopiero wówczas lokator może się do tego mieszkania wprowadzić.

Taki system działa w wielu miastach, bo to korzystne dla obu stron. Samorząd pozbywa się pustostanów, mieszkańcy, którzy na mieszkanie komunalne nie mają szans lub czekaliby na nie bardzo długo, dostają okazję do zdobycia własnego M.

- Miasto co roku odzyskuje z różnych powodów sporo mieszkań. Niektóre z nich remontujemy na własny koszt i podlegają one rutynowym przydziałom, inne są właśnie przeznaczone jako oferty do remontu na koszt przyszłych lokatorów – wyjaśnia Cezary Wiklik.

 

Powierzchnia mieszkalna lokalu do remontu (pokoje) przypadająca na członka gospodarstwa domowego wynosi: gospodarstwo jednoosobowe i dwuosobowe od 10 m² do 30 m², gospodarstwo trzyosobowe od 15 m² do 45 m²,

gospodarstwo czteroosobowe od 20 m² do 60 m², 

gospodarstwo pięcioosobowe od 25 m² do 75 m².

Komentarze (3)

Ul. Wyczółkowskiego 55 mieszkanie nr 1 - pustostan od wielu lat (tylko niech nie kłamią, że prowadzą sprawę spadkową)- no "miasto" zrób coś z tym!

Najwazniejsze,żeby sąsiedzi niebyli patologia,a o to w Polsce trudno.

Tak się klnie dziś na komunę, a za tej komuny taka osoba miałaby więcej przywilejów i wsparcia niż dziś.

Otrzymałaby bezzwrotną zapomogę, gdyby miała kłopoty finansowe i pomoc zakładu pracy przy przydziale mieszkania.

Pewnie, że na dłuższą metę system ten nie miał racji bytu, ale starano się ludziom pomóc. Ludzie za niewielką dopłatą, nawet ci, którzy nie mieli wiele pieniędzy mogli posłać dzieci na kolonię, wyjechać na wczasy, a dziś? Mogą co najwyżej jeździć palcem po mapie.

Teraz, by dostać obskurną ruderę do remontu (nie wiadomo, czy nie ma tam zagrzybienia) z patologicznym sąsiedztwem, trzeba łapać się na punkty.

Pierwszeństwo powinny mieć osoby o bardzo niskich dochodach i osoby samotnie wychowujące dzieci.