Do niecodziennego zderzenia doszło wcześnie rano. – Było około 4. Wiozłem akurat pieczywo ulicą Nową, kiedy nagle coś we mnie uderzyło. Nie miałem więcej jak 50 kilometrów na liczniku. Straciłem panowanie nad busem i wtedy wbił mi się w maskę kolejny jeleń. Tym razem byk – relacjonuje pan Bernard. Łania wgniotła mu wówczas tylko drzwi od strony kierowcy. Potem uciekła. Znacznie gorzej było z trzyletnim jeleniem, którego głowa utknęła w reflektorze. – Zanim zdechł długo jeszcze wierzgał nogami. Męczył się i niszczył moje auto – opowiada kierowca, którego mercedes, a dokładniej jego maska wymaga gruntownego remontu.
Na miejsce przyjechała policja, a wraz z nią weterynarz, który znalazł zdychającą na polu łanię. – Próbował mnie pocieszyć. Mówił, że i tak mam szczęście, bo jeleń nie miał poroża – dodaje kierowca.
Nieszczęśliwe stado jeleni regularnie obserwuje pobliska mieszkanka. – Wędrują tu non stop. To z ich powodu ogrodziłam swoją posesję. Bałam się o moje psy – tłumaczy Mariola Werner z Podgórzyna. Fakt ten potwierdza też miejscowy sołtys, którego pola znajdują się w pobliżu miejsca wypadku. – Tędy chodzą na żer i do wodopoju. Widać to po stratach, jakie wyrządzały w moich uprawach, a w zimie po śladach – tłumaczy Józef Szymajda i dodaje, że stado pojawiło w tych okolicach od momentu jak ogrodzony został zbiornik.
Wiadomo już, że koszt naprawy służbowego samochodu pana Bernarda będzie wynosił około 20 tysięcy złotych. Dla dostawcy to ogromny wydatek, na który na pewno go teraz nie stać. – Jeśli nie uda mi się naprawić samochodu, stracę pracę – tłumaczy kierowca i próbuje dociec, kto powinien ponieść konsekwencje za nieszczęśliwe zdarzenie. Droga należy do powiatu, ale ten nie widzi w wypadku swojej winy. Nawet w tym, że na drodze nie stoi żaden znak ostrzegający o wędrówkach zwierząt. – Idąc tym tropem musielibyśmy umieścić taką informację niemal na każdej drodze – tłumaczy Krzysztof Sobała, dyrektor zarządu dróg powiatowych i nie chce słuchać o wypłaceniu kierowcy jakiegokolwiek odszkodowania. – Nie mamy na łatanie dziur, a co dopiero na odszkodowania. Zresztą nie widzę ku temu podstaw. Od tego jest autocasco – dodaje dyrektor. Problem w tym, że kierowca nie miał auto casco. Swoje ręce od odpowiedzialności umywa też Koło Łowieckie „Ostoja”, które opiekuje się tym terenem. Ich zdaniem zwierzyna w stanie wolnym, a o takiej jest tu mowa, stanowi własność skarbu państwa. Swoich roszczeń mężczyzna powinien domagać się zatem u wojewody.
O tym, że przypadek pana Bernarda to nie jedyny wypadek, do ktorego doszło w tym miejscu z powodu wolnej zwierzyny, a także o szansach na założenie siatki ochronnej lub ekranów przeczytacie w ostatnim numerze „Nowin Jeleniogórskich”.
Komentarze (20)
20 tys.za remont!Bzdura!
drugi niech sobie gość kupi o połowę taniej!
Temu Panu należy zabrać prawo jazdy,gdyż jak sam mówi kiepsko jeżdzi(miałem wiele wypadków).A ten gruchot to cały był warty 20 tyś z 15 lat temu ,a co dopiero reflektor i kawałek maski.Ktoś tu robi z nas jelenia.
Mój DOŚWIADCZONY instruktor nauki jazdy, powtarzał do znudzenia,że kierowca musi myśleć i mieć oczy "dookoła głowy" Jeżdżę od 1978 roku i nie miałem
"odpukać" żadnej stłuczki, nie mówiąc o wypadku, tylko dlatego, że dokładnie stosowałem przekazane mi zasady.Dzisiejsi kierowcy myślą że "myślą", a efekty
widzimy na naszych drogach i ulicach,a sprawcę tego zdarzenia, powinno się
wziąć na powtórne egzaminy za sformułowanie " mam za sobą już wiele wypadków"
Człowieku, ty się nie nadajesz na kierowcę,w tym wieku "wiele wypadków" , na co jeszcze czekasz, aż kogoś zabijesz? Odpuść sobie i zmień zawód.
Kto powinien ponieść konsekwencje za nieszczęśliwe zdarzenie - zastanawia się sprawca. Oczywiście wszyscy i wszystko tylko nie on. Kreowanie się na ofiarę to jakiś nowy hit. Chwalenie się wieloma wypadkami (w tym dachowaniem) świadczy o nieudolności i takimi osobami powinna zainteresować się policja, bo stwarzają niebezpieczeństwo na drogach dla innych użytkowników.
Inna sprawa, że działalność ludzka ciągle coraz bardziej ogranicza tereny, które należały do zwierząt. Z roszczeń drogowego nieudacznika wynika, że albo należałoby wytłuć wszystkie dziko żyjące zwierzęta (przecież nawet jeż, czy wiewiórka może być przyczyną wypadku), albo wszystkie pozamykać w ścisłych ogrodzonych rezerwatach.
Ciekawe, czy po każdym swoim wypadku "kierowca" przeżywał taki dramatyczny, dwudniowy szok. Skoro już podano koszty uszkodzeń, szkoda że as kierownicy nie podsumował ile łącznie kosztowały dotychczas jego jazdy, co wzbudziłoby zapewne jeszcze większą nad nim litość.
W sprawie remontu prosimy o kontakt 881620220 - Campservice
Śpieszyłeś śię chleb rozwieść zapier...minmum stuwe zwierzęta to nie skała widać to po twoim samochodzie chyba ty wpadłeś na te stado a nie odwrotnie szkoda tylko tych sarenek niewinnych..
Trzevba było wykupić autocasco a nie teraz narzekać. ciekawe czy ze złosći kopał równiez zdychajacą łanie????!!!!!!!!!!!!
20tys ??!! buahahaha. Nic mądrego nie powiem, nie mogę ze śmiechu ;)
JEZDZIC WOLNIEJ I OSTROZNIEJ DEKLU
A to, że zwierzęta się męczyły to pikuś, nie?
"(...) Zanim zdechł długo jeszcze wierzgał nogami. Męczył się i niszczył moje auto – opowiada kierowca (...)"
No po prostu poezja. Szkoda mi bardzo łani i jelenia, autora tych słów ani trochę.
Nawet rower i hulajnoga byłyby w jego rękach ryzykowne dla otoczenia.
jaki dureń
"...stado pojawiło w tych okolicach od momentu jak ogrodzony został zbiornik" i jest to prawda. Przed zbiornikiem w jego miejscu były stawy. Zwierzęta miały wodopój. Teraz zmuszone są korzystać ze stawów podgórzyńskich i w tym celu kilkakrotnie przekraczają drogę wojewódzką. Trzeba wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a nawet kilku ... żeby "władze" zajęły się tematem.
Wszyscy piszacy tu medrcy,powinni popracowac troche jako kierowca,przezyc troche zdazen na drogach a dopiero wtedy oceniac czyjs wypAadek.Auto ocenia tak jak PZU placi odszkodowania.Nie piszcie bzdur nie znajac calego wypadku.
Do Xxx:
Jestem kierowca zawodowym-22 lata za kolkiem-powiem tyle. Gosc z tego merca to baran ktory zapieprzal nie patrzac co sie dzieje i teraz jeczy ze ma problem. Skarb Panstwa powinien go pozwac o zadoscuczynienie za zabicie tych zwierzat. Z jego tekstow wynika ze jest niebezpieczny dla otoczenia i trzeba go
delikatnie mowiac od jezdzenia odsunac. Co do wypowiedzi Xxx-twoj post jest albo prymitywny albo nie przeczytales artykulu. Jesli chcesz sie wypowiadac w dyskusji doroslych ludzi-najpierw jeszcze raz przeczytaj powyzsza relacjea pozniej pisz
Miałem kiedyś w tym miejscu wypadek motocyklem (nie szlifierką, tylko spokojnym turystykiem). W środku dnia wyskoczyła mi sarna, a policja nawet nie chciała przyjechać.. Motocykl do naprawy, a ja do łóżka. Nie życzę nikomu spotkania z sarnami.
prawda jest taka ze trzeba myslec i jezdzic zgodnie z przepisami... a jezeli koles mial wiele wypadków to moze jakis egzamin na prwawko... przypomina mi sie artykuł u konkurencji (jelonka)jak to koles sie zalił ze zabrali mu prawko za punkty, a bardziej nadmierna predkosc... jelonka pisala ze biedny człowik bo Policja mu zabrala prawko za predkosc a on biedny bo rodzine utrzymac musi, a nie jego wina ze lubi predkosc, i szybko jezdzic... pytam czy on powinien byc ukarany czy jelonka bo mam wrazenie ze jelonka (pewnie za kase, bo nie rozumiem takiego myslenia)chciała usprwiedliwic Potencjalnego bandyte....dziwi mnie ten artykuł... koles ma wiele wypadków a to zwierzyny wina...
najprosciej jest oceniac kogos a siebie wcale, sama jestem po kilku wypadkach i to nie znaczy ze jezdze zle....przeciez ,,co nas nie zabije to wzmocni,,
[quote=49/15255721812]najprosciej jest oceniac kogos a siebie wcale, sama jestem po kilku wypadkach i to nie znaczy ze jezdze zle....przeciez ,,co nas nie zabije to wzmocni,,[/quote]
No, najbardziej wzmocnione wyszły z tego zwierzęta...
Zdarza się wypadki chodzą po ludziach a zwierzaki po drogach ale mogli by coś zrobić w tym kierunku by zwierzęta nie latały po ulicy . Wtedy i kierowcy i zwierzaki będą zadowoleni ,miej wypadków i bezpieczniej nie chodzi o getta dla tych zwierząt tylko o oznaczenie tych dróg . A prawo odnośnie tych wypadków mamy do dup.... jak cała polityka w polsce