W okresie Jej choroby (od lipca do grudnia 1999 r.) - to właśnie Marek i Marysia - żona Marka (z zawodu pielęgniarka) opiekowali się Haliną w swoim domu. Zawsze życzliwi, cierpliwi i kochający.
Maruś był zwykłym człowiekiem - ale najukochańszym Synem, Mężem Marysi, którą od zawsze nazywał swoim „Boćkiem”, Tatą dwóch wspaniałych córek Oli i Natalki, najczulszym Dziadziusiem Szymona, Przyjacielem, dobrym Sąsiadem… i moim ukochanym BRATEM.
Zawsze mogłam na Niego liczyć, nigdy mnie nie zawiódł. Był ogromnie pracowity, nigdy się nie nudził i znał się na każdej pracy, był tzw. ”złotą rączką”.
Pamiętam, z jaką chęcią i zapałem remontował moje mieszkanie na ul. Matejki, doradzał, jak je urządzić - malował, kładł kafelki, panele…
Zawsze był pogodny i uśmiechnięty, lubił często żartować - pamiętam jak w czasie choroby, któregoś dnia, przyjechała do domu „obca” pielęgniarka. Szykowała dla Niego jakiś zastrzyk, a On zawołał wtedy do swojej żony: ”Bociek” - choć zobacz, czy ta „piguła” dobrze robi mi ten zastrzyk”
Marek był bardzo towarzyski, kochał życie, kochał swoich bliskich, kochał ludzi i ludzie Go lubili.
W sierpniu 2007 roku poraziła nas wiadomość o Jego ciężkiej chorobie. Lekarze nie dawali nam nadziei. Przeszedł ciężką kurację i kilka poważnych operacji. Nigdy się nie użalał, był bardzo cierpliwy na ból, kolejną kurację, kolejny szpital… Niemal do końca starał się uczestniczyć w życiu domowym.
Dnia 23 listopada 2008 roku przegrał okrutną walkę z chorobą nowotworową.
Odszedł młodo, po cichu w domu, wśród swoich najbliższych. Po Jego odejściu nic nie jest już takie jak było. Często jestem na grobie Marka… to zawsze boli, ale wierzę, że był bardzo potrzebny Panu Bogu w niebie.
Maruś, mija już rok, jak Ciebie nie widzieliśmy… Tęsknimy…
W poniedziałek 23 listopada 2009 roku - w pierwszą rocznicę śmierci, o godz. 18.00 w Kościele im. NMP w Kowarach będzie odprawiona Msza św. w intencji Marka. Wszystkich, którzy Go znali i pamiętają, jaki był dobry i życzliwy, prosimy o modlitwę w Jego intencji.
MARKU, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach - wierzę, że spotkamy się po tamtej stronie.
Siostra Wiesia z Rodziną
Nowiny Jeleniogórskie nr 46/09.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...