– Zawiła idzie do Gowina – takiej treści smsa otrzymali jeleniogórscy dziennikarze. Z treści wynika, że kilka dni temu w Jeleniej Górze miał odbyć się zarząd regionu Platformy Obywatelskiej. W ostatniej chwili przeniesiono go do restauracji w Radomierzu. – Nie zaprosili Zawiły tylko Wrotniewskiego i Papaja – czytamy dalej. Zdaniem autora, jest to dowód, że obecny prezydent Jeleniej Góry chce przejść do partii Gowina.
– Chodzę po mieście, chodzę do domu, chodzę na spacery z psem – odpowiada ze zdziwieniem prezydent. – Jestem członkiem Platformy Obywatelskiej i nie wyobrażam sobie, żeby to uległo zmianie. Nie zamierzam zmieniać partii – podkreślił zdecydowanie.
A sms? – Jest to wiadomość nieprawdziwa, plotka. Widzę, że ktoś ostatnio rozsiewa bardzo dużo plotek, zastanawiam się, kto to, chętnie bym się z nim spotkał – powiedział. Na pytanie, czy wie, kto to, odpowiedział: nie wiem.
To, że na spotkanie zarządu regionu zostali zaproszeni Papaj i Wrotniewski, nie powinno nikogo dziwić. Pierwszy jest przewodniczącym, drugi – wiceprzewodniczącym zarządu Platformy Obywatelskiej.
Próbowaliśmy skontaktować się z osobą, która wysłała tego smsa dziennikarzom, ale nie odpowiedziała na smsa. Nie można się też dodzwonić na ten numer, gdyż włącza się poczta.
Komentarze (15)
Fafik!! Glos!!
Przecież Zawiła, to człowiek Schetyny. Schetyna poszedł na dno i Zawiła teraz chodzi jakiś blady i nerwowy. Panie Zawiła, nie zapomnieli o Panu. Złe czasy przyszły dla Pana.
Marcin Zawiła u Gowina??? Stanowczo dementuję. Pan Prezydent ostatnio chciał ręcznie regulować handel w mieście i specjalizuje się w podwyżkach wszystkiego. Lubi też "urealniać czynsze" w zastępstwie mechanizmu rynkowego. A to nie jest gowinowski liberalizm. Bliżej mu już do kolegów z nieboszczki PZPR.
Panie Szymański czasami Pan robi z siebie ćwierć inteligenta, nie chcę napisać bardziej dosadnie.
Panie Szymański czasami Pan robi z siebie ćwierć inteligenta, nie chcę napisać bardziej dosadnie.
Burmistrz Sokoliński ze Szklarskiej Poręby jeździł do Pokoja z Karpacza i prosił żeby go do PO zapisali. I mimo, że Sokoliński nerwowo przebierał nogami, to do PO nie zapisali go. A teraz przyszły następne kłopoty, bo mieszkańcy chcą się dowiedzieć, czy burmistrz Sokoliński zatrudniał w swojej księgarni ludzi na czarno. A w tej drażliwej kwestii Sokoliński milczy, milczy, milczy.
"Chodzę po mieście, chodzę do domu, chodzę na spacery z psem – odpowiada ze zdziwieniem prezydent. – Jestem członkiem Platformy Obywatelskiej i nie wyobrażam sobie, żeby to uległo zmianie. Nie zamierzam zmieniać partii" Tak mówi pan prezydent, a charakterystyczne jest to, że w ogóle nie wspomina o pracy. Oczywistym jest, że nie ma na nią czasu w nawale tych wszystkich innych i jakże licznych zajęć. Kiedyś, gdy pan prezydent był członkiem Unii Wolności, też sobie nie wyobrażał, że to się zmieni ale jego partia niestety całkiem się rozpadła. Najprędzej właśnie w Jeleniej Górze, gdy jedna z jej prominentnych członkiń i przewodnicząca największego koła "przepisała" się do nowej, tworzącej się PO. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie a PO zniknie na zawsze jak niegdysiejsze MO.
Pani Beata Sawicka nie była przewodniczącą największego koła Unii Wolności w Jeleniej Górze, tylko najmniejszego i to najbardziej "nier***wego" na Zabobrzu. I nie przepisała się tylko była współzałożycielem Platformy Obywatelskiej w Jeleniej Górze. Kiedy została posłem z ramienia tej partii to wymusiła na radnych z PO aby jej asystent pan Hubert Papaj został przewodniczącym Rady Miejskiej... Teraz kiedy politycznie (i nie tylko) odeszła w niesławie to mało kto do niej chce się przyznać, a wtedy...!;-)
Pani Beata S. należała do UW a mimo to zakładała PO, miała męża ale zakochała się w Agencie Tomku. To tacy ludzie wyznaczają u nas standardy życia publicznego... A może panie Kazimierzu wie pan, jak w PO znalazł się wybitny członek UW - pan M. Zawiła?
Marcin Zawiła do końca był wierny Unii Wolności. Kiedy ta partia zniknęła ze sceny politycznej, a zbliżały się wybory samorządowe działacze PO zaproponowali Marcinowi Zawile start do sejmiku samorządowego z listy PO. Dostał się do sejmiku dolnośląskiego i działał tam jako radny klubu PO. Nie znam szczegółów ale w sposób naturalny jako już po zniknięciu UW człowiek bezpartyjny dostał propozycję zostania członkiem PO. Potem był posłem na sejm z listy PO, a potem głosami mieszkańców Jeleniej Góry został Prezydentem Miasta. Z Marcinem Zawiła znamy się od 1990 roku, razem tworzyliśmy Unię Demokratyczną, potem byliśmy członkami Unii Wolności. Potem on przystąpił do PO, a ja już miałem dość partyjności i nasze drogi polityczne się rozeszły. Zawsze się szanowaliśmy, ale nie zawsze zgadzaliśmy. Nasze spory bywały burzliwe, ale nigdy na forum publicznym. Na zewnątrz prezentowaliśmy wspólne, wypracowane stanowiska.
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie tych spraw, lecz zastanawiam się komu dzisiaj jest wierny pan Marcin ogłaszając na rok przed wyborami zamiar ponownego ubiegania się o fotel prezydenta miasta w roku 2014, nie czekając na oficjalne stanowisko partii której jest członkiem? Moim zdaniem to taki polityczny falstart a w jakimś sensie nawet próba wymuszenia. Czas pokaże czy udanego. Gdyby ta deklaracja była wygłoszona w oderwaniu od powoływania się na członkostwo w PO i oczekiwania partyjnego poparcia byłaby O.K. Niestety nie jest. W kontekście nieuzgodnionej z nikim deklaracji oczekiwanie poparcia jest nie tylko zaskakujące dla członków PO ale też chyba niesmaczne.
Te ploty rozsiewa faflik z Cieplic
Panie SS, przypomnę tylko, choć pozornie jest to od rzeczy, że Hubert Papaj był asystentem Beaty Sawickiej oraz należał do Samoobrony. Proszę się zająć tym wybitnym mężem stanu, a Prezydenta Zawiłę zostawić w spokoju.
Panie Mix chyba nie do końca zrozumiał pan sens mojego postu. Nie zajmuję się osobami. Zajmuję się niskim, by nie powiedzieć, że wręcz depresyjnym poziomem naszego życia publicznego. Swój stosunek do tego "poziomu" zilustrowałem przypadkiem pani Beaty S. Innym przykładem tego poziomu jest dla mnie przypadek ostatniej deklaracji wyborczej pana Marcina Z. choć przyznaję, że nieporównywalny z tym pierwszym. Jeśli więc opisze pan podobne, znane panu zachowanie męża stanu Huberta P. wtedy będzie całkiem na temat.