Majówka w Czarnym Kotle

Kiedy po raz pierwszy ksiądz Kubek wyruszył 1 maja do Czarnego Kotła, towarzyszyło mu 27 osób. W tym roku tylko z Żarowa przyjechało... 101 pasjonatów majówki w Czarnym Kotle. Doliczyć stałych bywalców majówki ze Świdnicy i Strzegomia oraz „tubylców”... w Kotle Jagniątkowskim majówkę świętowało ponad 200 osób. Dokładnie „głowy” policzy ksiądz Kubek. Pilnuje, żeby w księdze pamiątkowej nie zabrakło żadnego nazwiska. Wśród stałych fanów majówki w Czarnym Kotle nie zabrakło Stanisława Jaryczewskiego z Żarowa, który obchodził w ten dzień 81 urodziny i Remigiusza Ślusarskiego z Cieplic (kończył 70 lat!). - Wiecie, dlaczego to jest „czarny” kocioł? - tłumaczył nowicjuszom ksiądz Kubek – Są tutaj takie miejsca, gdzie słońce nie dociera. Po ubiegłorocznej majowej aurze, kiedy padał deszcz ze śniegiem, w tym roku słońca w Czarnym Kotle nie zabrakło. „Boże wspaniały w swych dziełach, których cząstkę w Czarnym Kotle dziś podziwiamy(...)” - modlił się ksiądz Kubek. Przypomniał słowa z Księgi Rodzaju o stworzeniu świata: „i widział Bóg, że wszystko, co uczynił, było bardzo piękne”, a także fragment z Ewangelii według św. Łukasza nawiązujący do piękna zwyczajnego polnego kwiatka. Na koniec powtórzył za Nikosem Kazantzakisem: „Gdybyśmy wiedzieli, o czym szepcą kamienie, kwiat, deszcz. Może nas wołają, a my nie słyszymy?”