To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Lubanianie chcą czytać gazety

Blisko pięciuset mieszkańców Lubania podpisało się pod prośbą by aktualne gazety znów pojawiły się w czytelniach tamtejszych bibliotek. Od stycznia w miejskiej bibliotece prenumerowane są tylko dwa dzienniki. Reszta tytułów (a było jeszcze kilka dzienników i kilkanaście tygodników) padła ofiara oszczędności.

- To prośba najuboższych mieszkańców miasta – tych, dla których nawet zakup gazety stanowi poważny wydatek – tłumaczy Lech Hardziej z lubańskiego Społecznego Komitetu Obrony Bezrobotnych, gdzie zbierane są podpisy. – Pewnie dotyczy to niewielkiego odsetka lubanian, ale oni też chcieliby wiedzieć trochę więcej niż można obejrzeć w programach telewizyjnych. Chyba zasługują na taki rodzaj pomocy. Zwłaszcza, że chyba nie są to jakieś ogromne pieniądze.

Szef SKOB-u dodaje, że gazety miały wielu czytelników. – Sam często korzystałem z czytelni i zawsze były tam jeszcze inne osoby przeglądające prasę – mówi.

Szefowa miejskiej biblioteki potwierdza słowa L. Hardzieja tak co do ograniczeń, jak i zainteresowania. – Faktycznie, aktualne tytuły prasowe miały grono wiernych czytelników, jednak nie mieliśmy wyjścia: zobowiązano nas do wprowadzenia oszczędności. A bibliotece można ich szukać tylko ograniczając zakupy. Pozostałe koszty mają charakter stały (utrzymanie bibliotek, wynagrodzenia pracowników) i nie za wiele da się tam zaoszczędzić. Dlatego zrezygnowaliśmy z prenumeraty, w tym roku nie będzie także zakupu nowych książek. Wstrzymaliśmy nawet prenumeratę naszych tytułów zawodowych. Teraz w bibliotece do poczytania są tylko dwa tytuły: Rzeczpospolita i Gazeta Wrocławska. To jednak tylko chwilowa niedogodność. W przyszłym roku – mam taka nadzieję – wszystko wróci do normy – wyjaśnia dyrektor biblioteki. I dopowiada, że mieszkańcy korzystający z czytelni nie są całkowicie pozbawieni dostępu do najświeższych wiadomości prasowych. – Są przecież komputery, a redakcje w swoich serwisach internetowych podają prawie wszystko to, co w wydaniach papierowych.

Oszczędności są zaś konieczne, bo bibliotekę czeka gruntowny (i bardzo kosztowny) remont. A na to potrzebna jest każda złotówka. Koszty związane z prenumeratą gazet wcale nie były tak małe, jak mogłoby się wydawać. Do bibliotek trafiało 40 tytułów, a to oznaczało w skali roku wydatek grubo ponad dziesięciu tysięcy złotych.

- Czy to tak dużo w skali wydatków gminy – zastanawia się L. Hardziej. – Zwłaszcza, że są to pieniądze dobrze wydane. Myślę, że znalazłbym przynajmniej kilka przedsięwzięć mniej sensownych, z których pieniądze można by przeznaczyć na zakup gazet.

Na szczęście podobnego zdania jest burmistrz miasta Konrad Rowiński, trochę zaskoczony całym zamieszaniem. – Przyznam, że nie wiedziałem o takich skutkach oszczędności w bibliotekach i nie ukrywam, że uważam za dziwaczne, by nie było w nich aktualnych gazet. Może rzeczywiście nie muszą być prenumerowane wszystkie tytuły, które były wcześniej, ale kilkanaście najważniejszych w czytelniach powinno być. Sądzę, że kilka tysięcy złotych na taki cel uda się znaleźć – obiecuje, zastrzegając jednak, że musi się przyjrzeć sprawie.

- Trochę szkoda, że nie próbowano temu zaradzić wcześniej zgłaszając mi problem. Sprawa jest, sądzę, prosta i mogła być już dawno załatwiona, bez konieczności zbierania podpisów i informowania mnie o tym za pośrednictwem Jeleniej Góry, Wrocławia i Warszawy…