W poprzednich latach zwykle o tej porze już na wysokości basenu wzdłuż chodnika w kierunku cmentarza ustawiali się sprzedawcy kwiatów i zniczy. Dzisiaj sprzedających było niewielu. Na jednym stoisku starszy mężczyzna dopytywał dlaczego jest tylko pięć sztuk doniczek z jasnożółtymi chryzantemami. Sprzedawca odpowiedział mu, że było więcej, a to już końcówka.
- Pierwszego listopada o godzinie 11 już końcówka? - nie mógł się nadziwić starszy pan.
Część osób odwiedzających groby zawczasu zaopatrzyła się w kwiaty i znicze, ale wielu było takich, którzy robili zakupy przed bramą cmentarza.
Ruch w okolicach starego cmentarza przy Sudeckiej zorganizowany był tak, jak w poprzednich latach. Wiele osób wybrało dojazd i powrót autobusami komunikacji miejskiej. Nad płynnością ruchu czuwali policjanci, którzy regulowali potok pojazdów i pieszych. Byli i tacy, którzy podjechali pod cmentarna bramkę od strony parku, gdzie ruch pojazdów jest zabrobiony.
Sam cmentarz był posprzątany, kubły opróżnione, a pojemników na odpady nie brakowało. Na cmentarnych alejkach można było spotkać młodzież, która kwestowała na rzecz odnowy mogił Polaków na cmentarzach na dawnych kresach wschodnich.
Komentarze (2)
Bardzo ładne zdjęcia. Pozdrawiam.