– Wygląda na to, że ktoś przywiózł je tu samochodem, wyrzucił na parkingu i odjechał – mówi Artur Wilimek, rzecznik prasowy SM w Jeleniej Górze. – Były za małe by dać sobie radę.
Strażnicy zawieźli je do schroniska dla małych zwierząt przy ulicy Spółdzielczej.
Komentarze (10)
A strażnicy chyba ściemę odwalali na Rakownicy, chyba że dostali zgłoszenie:)
Może byli w innej sprawie? Ale jak nazwać porzucenie przyjaciela? A reakcja strażników zasługuje na brawa:)
takie gnoja złapać i łeb ukręcić. trzeba być debilem żeby takie rzeczy robić
ale z drugiej strony co zrobić skoro przez prawo (które ze względu na pseudohodowców jest słuszne, ale w takim przypadku jak ten tylko utrudnia) nie można nawet stanąć ze szczeniakami czy kociętami przed giełdą i rozdać ludziom?
1. Można oddać do schroniska.
2. Lepiej zapobiegać, niż wyrzucać życia jak śmieci. Sterylizacja, tabletki (tia, dla psów też są), czy zwyczajowe nie dopuszczanie.
w tym zasranym kraju, poza legalnymi hodowlami, sterylizacja i kastracja zwierząt typu kot, pies, czy królik miniaturka powinna być narzucona od górnie i w razie nie stosowania się powinny być solidne kary, bo jak zwykle przeciętny Kowalski gubi się i nie jest w stanie ogarnąć tematu potrafi tylko narobić małych zwierzaków, pozachwycać się nimi a jak podrosną i nie są już takie słodkie i fajne to wywala je do lasu albo topi w rzece.Ale czego spodziewać się po kraju gdzie matki mordują swoje dzieci, przecież zwierzę to tylko zwierzę....
Jak ktoś mógł coś takiego zrobić? Dobrze, że strażnicy się tam znaleźli:)
Tacy ludzie nie majom serca ich tak wyrzucić i jeszcze ryje im obić i wtedy by poczuli co te nie winne zwierzęta czujom
Tylko bydlę może coś takiego zrobić. Nie mieli jaj żeby przynajmniej uśpić?