Strzały o zmierzchu
- (…) Tego pechowego wieczoru syn sąsiada zostawił niedomkniętą furtkę, przez którą mój pies Junior czmychnął i… niestety, nigdy już nie wrócił. Było około 21:30, kiedy z pobliskiego lasu doszły mnie odgłosy dwóch, następujących kolejno po sobie strzałów. Dźwięk broni palnej nie jest w naszej okolicy niczym niezwykłym. Niedaleko bowiem znajdują się tereny łowieckie. Nie skojarzyłem wówczas owych strzałów ze zniknięciem Juniora (...).
Junior zabity pod lasem
W sobotę postanowiłem wybrać się nieco dalej, byłem już bardzo poważnie zaniepokojony o jego los. To był pierwszy raz, kiedy pies zniknął dłużej niż na godzinę. W pewnej odległości od mojego domu znajduje się „żwirownia”, miejsce, gdzie zjeżdżają się wędkarze. Jeden z nich powiedział do mnie: „Niech pan uważa, bo tu myśliwi zabijają psy!”. Wtedy właśnie przypomniałem sobie o tamtych strzałach z broni palnej i ze zgrozą udałem się w okolicę położonej niedaleko ambony łowieckiej. Na granicy lasu z polem uprawnym zobaczyłem kłęby sierści sterczące znad ziemi. Wydawało mi się, że to zewłok ustrzelonej sarny, ale kiedy podszedłem bliżej, zobaczyłem mojego psa, który leżał tam z odstrzeloną nogą i otworem po kuli na wysokości klatki piersiowej. Junior był martwy. 50 metrów od ambony, na trawie widać było wielką plamę zakrzepłej krwi.
Cały artykuł w „Nowinach Jeleniogórskich” nr 13/15.
Komentarze (34)
banda niewyżytych sadystów i tyle, tak najdelikatniej można nazwać tych półmózgów szczycących się morderstwami zwierząt. I żadne teksty o pożytku mnie nie przekonają. Karmią zwierzynę zimą aby mieli do czego strzelać.
Tak. Ludzie wypuszczający psy do lasu, i pozwalający im mordować zwierzynę, to banda niewyżytych sadystów...
bo to takie szeryfy, czują się właścicielami lasów
I tym wszystkim POlowaczom przewodzi wasz prezydent z synem .
Strach wyjść na ulicę, strach wejść do lasu, strach rozpaić ognisko. Polska rzeczywistość pełna pseudo strażników.
Ci leśnicy i myśliwi myślą, że lasy należą tylko do nich i mogą sobie robić co chcą, może tak my zwykli spacerowicze zaczniemy im palić ambony, zabijać ich psy, strzelać do nich i przepędzać z lasów, w końcu jest nas zwykłych obywateli więcej, dlaczego mamy podporządkować się grupce psycholi z piłami i strzelbami. Nie możemy swobodnie korzystać z tego co nasze, lasy są państwowe, czyli NASZE i parki też są NARODOWE a nie prywatne! Jeśli to mój pies by tam zginął z rąk myśliwego, przysięgam, że żaden psychol już nigdy by tam spokojnie nie mógł uprawiać swojego "hobby".
Nie przesadzaj w drugą stronę. Po pierwsze, gdybyśmy nie mieli instytucji Lasów Państwowych, to dziś drzew w Polsce byłoby pewnie dwa razy mniej. Gdyby z kolei nie było myśliwych (tych normalnych), to miałbyś zablokowane przez rolników drogi w całej Polsce, bo im dziki weszły w szkodę i trzeba strajkować za dopłatami. Musi być jakaś kontrola. Podejście w stylu "to jest nasze, dajcie nam i zrobimy z tym co chcemy" nie sprawdziło się jeszcze nigdzie. Ludzie sami sobą rządzić nie potrafią.
PO WRAZ Z PiS i pozostałym chuliganami z pseudopolskiego rządu chciało sprzedać polskie lasy, na razie się nie udało, ale nadleśnictwa mają płacić ogromny haracz, pytanie do myśliwych: gdzie będziecie polować jak już wszystko wytną albo lasy staną się prywatne? heh obecna wycinka lasów niebawem spowoduje zaburzenie całego ekosystemu zobaczymy co wtedy będzie.. światowe durne rządy nie zauważają że wszystko jest ze sobą powiązane..
z opisu wynika, że pies biegał samopas w okolicy lasu. Właściciel nie dopilnował psa a myśliwy dokończył...
Żeby zostać myśliwym trzeba być naprawdę biednym umysłowo. Co takimi ludźmi kieruje?
Myśliwy nie powinien był strzelać, jeśli pies nie był agresywny, to jest jasne. Martwi mnie jednak, że właściciel nie widzi innego problemu. Pies biegał luzem po okolicy i z tego co widać nie był to pierwszy raz, bo pies znikał wcześniej, tylko na mniej niż godzinę. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca ani razu. Jeżdżę rowerem sportowo i niestety zmuszony jestem przejeżdżać nieraz przez wsie u nas w kotlinie. Prawie w każdej spotykam psy puszczone luzem. Niektóre stoją i patrzą, inne szczekają z odległości, a pozostałe biegną za rowerem. Nie wnikam, czy dla zabawy, czy agresywnie. Pamiętam jednak, że gdy we Wrzeszczynie jeden z kundelków zaczął za mną biec, to nie mogłem mu uciec, bo jechałem od zapory ostro w górę. Co zrobił kundelek? Użarł mnie w kostkę. Od tamtej pory wożę gaz pieprzowy, mam nadzieję, że zadziała w przyszłości. Niestety, ale będę pryskał profilaktycznie, gdy tylko pies się zbliży. Tak właśnie sympatia do zwierząt i radość z rekreacji na rowerze przypomina momentami stresujące przeżycie przy przejazdach przez wieś. Wszystko przez takich właścicieli, którzy mają swoje psy gdzieś. Obiecuję, że następnym razem naprawdę prysnę psu w nos i zawiadomię policję. Właściciel dostanie mandat, a zwierzak przeżyje niemiły ból i stres. Gaz działa na zwierzęta znacznie mocniej, niż na ludzi, więc już teraz im współczuję, ale innej rady nie widzę. Wizyty u lekarza i sprawdzanie, czy już złapałem wściekliznę, czy jeszcze nie, do miłych nie należą.
Tak więc drogi właścicielu, po części jesteś sam sobie winien, nawet jeśli to nie Ty psa wypuściłeś. Gdyby go ktoś nie zastrzelił, to potrąciłby go samochód lub co najgorsze, pies by kogoś pogryzł. Nigdy nie można mieć 100% zaufania do zwierzaka, choćby całe życie był fotelową maskotką. Dlatego ludzie, zamykajcie je na jakimś ogrodzonym terenie albo przynajmniej przywiązujcie na jakimś długim i mocnym łańcuchu.
Myślę, że pies biegający luzem po lesie to nie jest powód żeby go odstrzelić. Zwłaszcza 50m od ambony - jakiemuś kołkowi się bardzo widocznie na tej ambonie nudziło i wywalił do psa.
Panowie myśliwi, takimi akcjami tylko sami szkodzicie swojemu środowisku i większość społeczeństwa patrzy na was jak na zakompleksionych Januszów z wąsami i małymi penisami.
Myślę, że jeśli przeczytałeś moje pierwsze zdanie, to zauważyłeś, że nie polemizuję z tym i również uważam, że nie powinien strzelać. Poruszyłem po prostu inny problem. Jeśli właściciele dbają o swoje zwierzęta oraz o bezpieczeństwo innych ludzi, to niech tych zwierząt pilnują. Raz zginie pies, a innym razem pogryziony zostanie człowiek. Chcielibyście płacić później za leczenie kogoś takiego? Zapewniam, że sąd może w takim przypadku zasądzić naprawdę spore kwoty. Ubezpieczenie OC takich przypadków nie obejmuje.
myśliwy-grubawy, niedowartościowany,słabo radzący sobie w szkole średniej i podstawowej. Brak zainteresowań intelektualnych. Czerpie radość z cierpienia i zabijania. Czuje się mężczyzną gdy z ambony wysypie kilo jabłek i w świetle reflektora zastrzeli parę czujących istot. W domu, boi się powiedzieć słowo, żyjąc pod pantoflem żony z wąsami. Koledzy, to mężczyźni o fizjonomii upośledzonego. Artykuł w gazecie do 100 słów, książka-kucharska. Smutne jest tylko to że takie burki mają dostęp do broni....długa flinta-krótki....
Pą prezydą Bronek też POluje.......
Pą prezydą Bronek też POluje.......
Oko za oko.
Autor artykułu nie zachował się profesjonalnie, ponieważ nie przedstawił zdania drugiej strony. A wystarczyło chociażby zapytać o komentarz policję.
Właścicielu, to Twoja wina.
Masz psa to go pilnuj. Poczytaj jak należy zachowywać się z psem w lesie a później wypisuj swoje żale. pretensję możesz mieć tylko do siebie.
Widzisz psa, to go zastrzel. Ale logika. Pewnie myśliwy.
Biorąc pod uwagę, że psy zagryzają zwierzęta prawnie chronione, pies biegający po lesie to prawdziwy szkodnik i nie dziwne, że został zastrzelony - właśnie tak myśliwy powinien postąpić.
[quote=GRISHA]Biorąc pod uwagę, że psy zagryzają zwierzęta prawnie chronione, pies biegający po lesie to prawdziwy szkodnik i nie dziwne, że został zastrzelony - właśnie tak myśliwy powinien postąpić.[/quote]
Jak nic innego nie było do odstrzału, to chociaż do psa sobie pyknął. I dobrze. Niech właściciel pilnuje drugim razem, a nie sobie mówi, że czmychnął. Sam niech czmychnie.
rozwiazanie jest proste: lancuchowa husqvarna i 15 min roboty, problem strzelania zniknie gdy znikna ambony. Dziekuje.
Moje dziecko boi się psów. To znaczy, że ja nie mogę pójść do lasu na spacer z dzieckiem, bo piesek musi się wybiegać?? Zapominamy, że psa samopas nie wolno wypuszczać nigdzie. I dobrze, że jest jeszcze ktoś, kto respektuje prawo i każdy właściciel musi się z tym liczyć, że jeśli pies mu ucieknie (rzadko) albo zostanie wypuszczony (najczęściej) może zostać zastrzelony. Szkoda psa, ale winien jest właściciel i szkoda, że w mieście nikt nie ściga psów puszczonych luzem.
Człowiek to też szkodnik , chyba nawet większy od psa w lesie . Też należy odstrzelić ??? Po prostu mógł strzelić w niebo przestraszony pies na pewno uciekłby do domu . Nie wyobrażam sobie jakim skur..synem trzeba być aby zastrzelić psa dla sportu
Jak by mi taki chooj zabił psa, to już by nie żył. Tez bym się wyparł i składał fałszywe zeznania.
dziw bierze że te matoły w plamiakach mają przeciwstawne kciuki
Trzeba piesków pilnować... btw nawet na zdjęciu widać że właściciel ma w poważaniu prawo i pies jest puszczony luzem w lesie.
Popieram myśliwego powinien dostać nagrodę. Nikt z właścicieli psów nie widzi ile saren jest roszarpanych przez psy - tego wam nie żal. Ile osób postronnych jest pogryzionych przez wałęsające się psy i wtedy nie ma właściciela , a poszkodowany musi brać serie zastrzyków p/wściekliźnie.
Masz psa jesteś za niego odpowiedzialny . Biega luzem - zastrzelić - może to cokolwiek nauczy posiadaczy psów.
,,parszywa swinia a nie mysliwy,debil
pies, który goni sarnę czy zająca w lesie tym różni się od myśliwego, że w pierwszym przypadku zwierzęta mają szansę. W drugim zawsze wygra myśliwy. Może należałoby zakazać używania broni palnej. Niech latają po lesie z pazurami i nozem
Biegającego luzem psa równie dobrze mógł pierd.....samochód. Trzeba było kundla pilnować a nie teraz lamenty i płacze uskuteczniać.
Myśliwy powinien zostać odstrzelony. Doigra się kutas