Był to jednak zupełnie innym mecz od tego ligowego. Rozgrywany był w luźnej, piknikowej wręcz atmosferze. Jeleniogórzanki prowadziły wysoko, a potem to prowadzenie traciły. W pierwszej połowie było już 12:7, ale po 30 minutach wynik stopniał do 12:11. W drugiej – podobnie. W końcówce podopieczne Bożeny Karkut dogoniły jeleniogórzanki i wyszły na prowadzenie 24:23. Wtedy KPR wywalczył karnego, którego na bramkę zamieniła wchodząca z ławki Załoga. W ostatnich sekundach spotkania przyjezdne zdobyły zwycięskiego gola.
Trzeba jednak przyznać, że KPR niemal przez całą drugą połowę grał bez swoich czołowych zawodniczek: Joanny Załogi, Małgorzaty Buklarewicz czy Anny Fursewicz. Trenerka Małgorzata Jędrzejczak dała pograć zmienniczkom. Rozliczanie zawodniczek za grę nie ma najmniejszego sensu, gdyż był to mecz kontrolny i widać było, że jeleniogórzanki, zwłaszcza w drugiej połowie, nie bronią z takim zaangażowaniem, jak w meczu o punkty.
KPR Jelenia Góra – Zagłębie Lubin 24:25 (12:11)
Komentarze (3)
Po tym spotkaniu mam jedno pytanie do działaczy klubu KPR. Czy, aby napewno potrzeba w jednej drużynie ponad 20 zawodniczek? Czy ta sytuacja nieutrudnia zgrania zespołowego KPR. Zamiast grać w meczach część piłkarek wysiaduje na trybunach. A równocześnie jak zorganizowany jet trening dla całości?
Pytanie jest do klubu, ale by miało jakiś pozytywny skutek, proszę redakcję o jego zadanie.
Z poważaniem stały czytelnik NJ
Z tego co wiem można napisać maila do klubu z pytaniem może ci odpowiedzą. Warto spróbować, pisanie pytań w komentarzach mija się z celem.
Dziękuję za odpowiedź.
Jest w tym racja, że dający pieniądze sam sobie ustala, kogo chce zatrudnić, a kogo nie - nie jest to problem widza.