Do takiej deklaracji zachęcali go mieszkańcy, którzy przyszli do Domu Kultury na spotkanie z biznesmenem i burmistrzem Kowar Mirosławem Góreckim. Józef Pilch tłumaczył, że narciarze będą musieli gdzieś jeść i mieszkać, co da możliwość zarobku innym przedsiębiorcom.
- Możecie państwo zainwestować w hoteliki czy restauracje – mówił.
Wtórował mu burmistrz, który zwracał uwagę, że szanse na zarobek już są, ale mało kto próbuje wykorzystać duży ruch turystyczny w kierunku sztolni.
- Pan ciągle powtarza, że jesteśmy niegospodarni, a prawda jest taka, że jak ktoś otwiera sklep przy drodze do sztolni, to szybko go zamyka, bo turyści jadą do nich nie zatrzymując się po drodze! - odpowiadała szefowi miasta mieszkanka Kowar.
Józef Pilch, jak i inni zgromadzeni, krytykowali ekologów, którzy mają zastrzeżenia do planu budowy wyciągów. Dla inwestora zasadnicze znaczenie ma wysokość górnej stacji kolei linowej na Czoło. Upiera się, że ma ona znajdować się na wysokości 993 m n.p.m., podczas gdy według ekologów i przyrodników powinna być niżej. Powodem jest konieczność ochrony cietrzewia i czeczotki. Obniżenie stacji o 50 metrów wysokości oznaczałoby znaczne skrócenie trasy zjazdowej, co zmniejszyłoby oczywiście atrakcyjność ośrodka dla narciarzy.
Józef Pilch na początku debaty sugerował, że jeśli nie będzie zgody na górną stację na Czole na wysokości 993 m n.p.m., to możliwe, że zrezygnuje z inwestycji.
- Jak mamy sami inwestować z myślą o narciarzach, skoro nie ma pewności, że ona powstanie! Powinniście stanowczo mówić, że ją zrobicie, a nie, że być może tak, a może nie! - padały głosy z sali.
Przewodniczka sudecka Olga Danko zaproponowała nawet, by mieszkańcy zorganizowali akcję poparcia inwestycji na wzór tej w Szklarskiej Porębie, gdy kilkadziesiąt osób przyszło pod nadleśnictwo, by wymusić decyzje korzystne dla spółki, która chce budować nową kolej na Szrenicę.
Po tych głosach Józef Pilch już stanowczo zadeklarował: - Tak, zrobimy stację narciarską w Kowarach!
Na sali było parę osób sympatyzujących z ekologami, ale tych, którzy ślą protesty – ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, zabrakło. Prowadzący debatę Andrzej Więckowski (gorący zwolennik budowy wyciągów) przyznał, że nie zostali zaproszeni, ale mogli przyjść, bo debata była zapowiada w mediach. Większość z zabierających głos ludzi twierdziła, że cietrzewi nie ma na Czole.
- Żyjemy w demokratycznym państwie, w którym ekolodzy także mają prawo do wyrażania swoich opinii. Warto się z nimi liczyć, gdyż stanowią bardzo wpływowe środowisko, czego dowodem jest ich działanie w sprawie ochrony Doliny Rospudy – powiedział radny powiatowy Jarosław Kotliński. - Ja w każdym razie nie będą ich bić.
Starania o budowę wyciągów w Kowarach będą jeszcze się długo ciągnąć. Pod tym względem Józef Pilch, mówiący o dwóch czy nawet czterech latach, jest realistą. Ekolodzy podają szereg argumentów przeciwko tej inwestycji. O kulisach tej sprawy, także prokuratorskim donosie ekologów, napiszemy dokładnie w najbliższych Nowinach Jeleniogórskich.
Kowarska debata o wyciągach została przygotowana przez Stowarzyszenie Pro Kowary przy współudziale Domu Kultury. Odbyła się w ramach cyklu „Obserwatorium Karkonoskie”.
Komentarze (13)
A Kolumb przyołynie rurami
:cheer: ta to tak jak z nowym komisariatem Policji co to się co rok słyszy że będzie a od 10 lat jak nie ma tak nie ma
~OJEJ ! ..Znowu będę *musiała tam *pojechać ..żeby posadzić *fajne ~STORCZYKI !
~PA.*piipi
Kowary jest to mieścina zapomniana i przez Boga i przez partie,tu nie dzieje się nic,bezrobocie,patologia,stagnacja spowodowało,że kto tylko może ucieka stąd.Żadnej przyszłości dla naszych dzieci!Udało się nielicznym i to tylko po układach!Ludzie już nie wierzą w zapewnienia,że coś się tu zmieni,są zdeterminowani i zmęczeni próżnią w jakiej się znależli!DLATEGO NIE OBIECUJCIE NAM GRUSZEK NA WIERZBIE!!!
Jak to nie ma cietrzewi? A ten w czerwonej marynarce? A Cietrzew Pograniczny. Nawet tokowały!
- Jak, pomożecie?
- plask, plask,plask, plas plus owacja
- No!
A tu macie oryginał - http://www.youtube.com/watch?v=dv8TaCpoauk
Jak gołąb usiadł mi na parapecie i spłoszyłem go kilka razy to znalazł sobie inne miejsce. Nie mogę pogodzić się z tym,że dla niektórych ważniejsze jest kilka ptaszków albo drzewek, które mogą egzystować w innym miejscu, a nie LUDZIE /część społeczności Kowar/. Kowary, miasteczko bezrobocia i biedy, to pognębić je jeszcze bardziej bo priorytetem jest ptaszek albo drzewko. Przecież Kowary mają podobne warunki jak Karpacz - dlaczego nie moglibyśmy podobnie prosperować.
Może jak zostanie to zbudowane to uwierzę. Bo p.Pilch uwielbia blask jupiterów i zainteresowanie gawiedzi. Ale jego słowa dość rzadko przekładają się na zrealizowane czyny.
Lotnisko w Krapkowicach, leki na receptę w US Pharmacia, pole golfowe w Karpnikach to tylko drobna lista "sukcesów" złotoustego geszefciarza ze sztucznym uśmiechem, który lubuje się w drogich gadżetach bo to robi wrażenie na ciemnym ludzie.
Nawet jeśli p.Pilch zbuduje kosmodrom i kupi rakietę kosmiczną to nie zmieni to faktu, że jest bogatym leszczem - taka karma widocznie.
Bo najlepsze co p.Pilch ma w sobie to są wymówki: on zawsze jest bez winy i bez skazy
Spoko, loko, luz i sponton. Może i inwestycja powstanie ale na pewno nie z dobroci serca, tylko dla hajsu. Więc na kokosy pracownicy liczyć nie mają co - dla pełnej jasności.
Ale i tak jest postęp: jeszcze niedawno wierny Tołdi twierdził, że Księciuniu woli robić, a nie pokazywać. A tu taka niespodzianka: facjata się pojawiła :-) No i ta dyskretna, czerwona marynarka ;-)
Na interesach z p.Pilchem wielu już wyszło, jak Zabłocki na mydle. Bo p.Pilch lubi gadać o górnolotnych bzdetach, a tak naprawdę kręci go hajs, na który pazerny jest niesłychanie. Więc albo będzie po jego myśli albo inwestycji nie będzie. Tak smętnie właśnie zakończyło się lotnisko w Krapkowicach - bo Przymały Fiutek obraził się na samorząd.
Na interesach z p.Pilchem wielu już wyszło, jak Zabłocki na mydle. Bo p.Pilch lubi gadać o górnolotnych bzdetach, a tak naprawdę kręci go hajs, na który pazerny jest niesłychanie. Więc albo będzie po jego myśli albo inwestycji nie będzie. Tak smętnie właśnie zakończyło się lotnisko w Krapkowicach - bo Przymały Fiutek obraził się na samorząd.
Jeśli ktoś wierzy słowom tego pazernego na hajs i poklask gawiedzi geszefciarza to szczerze współczuję. Pan Pilch to kundel bez honoru i każdego może sprzedać. Więc duże kary umowne trzeba wpisywać bo inaczej ludzie zostaną na lodzie...