- To unikat. W okolicy nie zachowało się już żadne podobne urządzenie – mówi Mirosław Górecki, burmistrz Kowar. Dźwig służył przez wiele dziesięcioleci do przeładunku towarów ze składów kolejowych na samochody. Od wielu lat nie był wykorzystyw, a przez ostatni okres jest już tylko częścią pokolejowej ruiny. Teraz powstał rodzaj komitetu społecznego, który zajął się zabytkiem zająć. W ideę zaangażował się samorząd kowarski, Karkonoska Agencja Rozwoju Regionalnego, karpaczański Rotary Club i kowarska firma BiM. Wszelkie prace odbywają się pod kontrolą służb ochrony zabytków.
Prezes Rychter z KARR, zaznacza, że kowarski dźwig znalazł się w przygotowanym przez KARR opracowaniu dotyczącym pamiątek przemysłu i techniki regionu.
Komentarze (6)
ja rozumiem pośpiech, naciski przełożonych.. ale zanim opublikujecie jakiś tekst, dobrze byłoby, aby jakiś korektor choć rzucił okiem na to "dzieło" zanim wypłynie ono na "szerokie wody" internetu :) Pozdrawiam :)
Co wy z tym dźwigiem, to nie jest dźwig tylko żuraw. Może przed przepisaniem głupot po kimś warto sprawdzić o czym chce się napisać artykuł. Wiem dla niektórych to zbyt trudne.
Gdyby nie KARR i inne instytucje z mądrymi gośćmi ,to dalej pospólstwo dewastowałoby ten żuraw przy obojętności burmistrza i jego podwładnych. No, ale lepiej przed wyborami (rzutem na taśmę) pokazać ,że "nie spie....wszystkiego w Kowarach", a jak kowarska gawiedź łyknie temat,to może dalej zagłosuje na burmistrza i na popierającą go Platformę?.
to jest żurawik...
(dlaczego tekst jest podwójnie???)
Resztki takiego, podobnego żurawia (parę lat temu w całkiem niezłym stanie) można też odnaleźć przy dworcu kolejowym w Lubawce.