„Kontrabasista” według Rogacewicza
Trzeba mieć odwagę i pomysł aktorski na siebie, aby na scenie teatralnej mierzyć się z trudną formą monodramu i tekstem, który od wielu sezonów nie schodzi z afisza teatralnego i to w wykonaniu znanego aktora, Jerzego Stuhra. Aktor jeleniogórskiego Teatru Maska, Krzysztof Rogacewicz podjął to ryzyko, wziął na warsztat „Kontrabasistę” według tekstu Patricka Süskinda (w tłumaczeniu Anny Gierlińskiej) i... przekonał do siebie publiczność.
Historię muzyka, który w hierarchii orkiestry znajduje się na samym dole, a do tego przeżywa nieodwzajemnioną miłość, Krzysztof Rogacewicz opowiada własnym językiem scenicznym, z humorem i liryczną nutą. Wraz z upływem minut aktor skupia coraz większą uwagę widzów, których porywa historia kontrabasisty.
Spektakl ma precyzyjną konstrukcję. Nie ma przypadkowego gestu, ruchu, pauzy. Twórcy zadbali o czytelność tekstu. Akcja rozgrywa się w małym pokoju, w którym bohater, muzyk, budzi swoje demony, by ostatecznie rozprawić się z nimi.
- To rodzaj autopsychoanalizy. Po to, aby po takim dniu muzyk mógł pójść do codziennej orki bez ciężaru, który by mu zabronił być przyzwoitym rzemieślnikiem – w kuluarowych rozmowach po premierze reżyser zdradzał sekrety pracy nad monodramem.
Przed premierą Krzysztof Rogacewicz mówił o tym, że zależy mu na tym, aby każdy widz w tym spektaklu znalazł cząstkę siebie. Wsłuchując się w rozmowy premierowych widzów, z powodzeniem to się udało. Bo przecież w każdym z nas budzą się czasem demony i poczucie, że nie jest się w życiu w tym miejscu, o którym się marzyło.
Uwaga! Dla naszych Czytelników mamy trzy dwuosobowe wejściówki na czwartkowy spektakl (5 listopada) w JCK. Rozdamy je osobom, które najszybciej zatelefonują na redakcyjny numer 757524781 w czwartek, 5 listopada, po godz. 13.00. Jedynym warunkiem odbioru zaproszenia jest posiadanie aktualnego wydania „Nowin Jeleniogórskich”. Zapraszamy!
Komentarze (1)
wspaniała gra p. Krzysztofa, nawet flażolet w jego wykonaniu był profesjonalny.