- Nie chciał powiedzieć skąd dzwoni, nie podał swoich danych osobowych – informuje nadkomisarz Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Policjanci zachowali się bardzo przytomnie. Kiedy dyżurny rozmawiał z desperatem, jego zastępca ustaliła adres budki telefonicznej, z którego on dzwonił. Znajdowała się ona w Karpaczu. Dyżurny zagadywał rozmówcę, w tym samym czasie na miejsce wysłano patrol karpackiej policji.
Mieli szczęście, bo młody samobójca koniecznie chciał przed śmiercią zapalić papierosa. Kiedy wyszedł po papierosy, policjanci obezwładnili go i odebrali mu nóż. Okazało się, że desperat to 31-letni mieszkaniec Karpacza. W dodatku był mocno pijany, miał prawie 3 promile alkoholu. Najpierw trafił do policyjnego aresztu a potem przekazano go pod opiekę lekarzy.
Komentarze (4)
Zostawić k****na w spokoju,niech
sobie robi co tylko chce!
Policja,ma ważniejsze zadania.
jesienna depresja czy wpływ emo?
Gdyby tak naprawdę chciał sie zabić to po cóż dzwoniłby na policję? Prawdziwy desperat działa bez zastanowienia, ten tylko za dużo wypił i szukał zaczepki!
ja jakbym chciał się pozbawić życia to nikogo bym nie informował... :pinch: