Kobiety dla... siebie

Panie miały do wyboru warsztaty rozwojowe i ruchowe. Pracowały ze specjalistkami od miakijażu i zdrowego żywienia. Słuchały opowieści o Drodze Świętego Jakuba i mocy zaklętej w kamieniach.  Z psycholog rozmawiały o „miłości do siebie”. Próbowały się zmierzyć z tańcem brzucha, poćwiczyć pilates i BodyArt. Trenerzy samoobrony dla pań przekonywali, że „słaba płeć” to tylko frazes. Można nauczyć się, jak wyjść cało z opresji, będąc nawet w dramatycznych sytuacjach. A kiedy już panie zmęczyły się pracą z ciałem, duszą i urodą, czekały na nie relaksujące zabiegi z refleksologii.

Kobiety, które postanowiły w ten dzień nie czekać na potencjalny podarek i „Dzień Kobiet” wzięły w swoje ręce, nie żałowały. Dla tych, które przegapiły świetną okazję do relaksu i nauki, mamy  wiadomość... za rok znów 8 marca.