W przedostatniej kolejce tylko drużyny z miejsc 11 i 12 miały o co grać, bo ciągle toczą korespondencyjny pojedynek o większą ilość punktów na koniec sezonu niż będzie ich miała 3 od końca drużyna w II grupie. To na wypadek, gdyby spaść miało (co mało prawdopodobne) aż osiem zespołów. Jeśli spadać będzie siedem – Woskar w czwartek, a Chojnik dzisiaj zagwarantowały sobie utrzymanie.
Ciekawie w tej grupie zapowiada się walka o koronę króla strzelców; Kleszcz z Nysy strzelając w tej kolejce dwa gole zbliżył się na jedną bramkę do najlepszego w tej chwili Ślusarczyka z Gryfa, o wszystkim rozstrzygnie więc ostatnie kolejka.
W meczu Lechii z Chojnikiem widać było, że to gościom bardziej zależało na wygranej. Dopóki starczyło sił nieźle radzili sobie z wyżej notowanymi gospodarzami. Mieli o tyle łatwiej, że już od 20 minuty Lechia grała w 10, gdy czerwoną kartkę za wybicie piłki z linii bramkowej ręką zobaczył Pogorzała. Poświęcenie nic nie dało, bo Michałek wykorzystał rzut karny. Po zmianie stron Chojnik podwyższył, ale potem było już coraz gorzej, bo miejscowi choć mieli o zawodnika mniej, lepiej wytrzymali kondycyjnie i wypracowali sporą przewagę. Strzelili jednak tylko jednego gola, choć i drugi wisiał na włosku.
Nie udało się natomiast ostatecznie zapewnić utrzymania Woskarowi, bo przegrał w Wolbromku. Tam także goście zagrali ambitnie (choć nie wszyscy – „niektórzy woleli w sobotę pójść na dyskotekę i to wylazło na boisku” – narzekał prezes) i celując w wygraną. Goście prowadzili grę, tyle, że taka taktyka, to młyn na wodę Nysy, która świetnie radzi sobie w kontrach. Udowodniła to kolejny raz. Inna sprawa, że szczęście nie było po stronie Woskaru: Stefanowicz powinien wykorzystać sytuację dającą remis 1:1, a Nosal powinien wyrównać na 2:2. Ozdobą meczu był kapitalny gol Darka Nowaka.
W meczu o honor między Pagazem i Mysłakowicami (bo obie (bo obie drużyny od czwartku, po meczu Chojnik - Woskar, są spadkowiczami) wygrali gospodarze, ale wynik jest mylący: I połowa należała do Orła, który przeważał i miał mnóstwo sytuacji na kilkubramkowe prowadzenie. Tymczasem z kontry gola zdobył Pagaz i w drugiej połowie już niepodzielnie dominował na boisku. W obu drużynach zapowiadają powrót do A klasy po rocznej karencji.
W Wojcieszowie z prawdopodobnym wiceliderem (spodziewany walkower za mecz z Chełmskiem) grał zwycięzca grupy i przegrał. Nie oznacza to jednak, że gryfowianie zagrali na pół gwizdka. Po pierwszej wyrównanej połowie, w której gospodarze zdobyli gola z błedu obrońców Gryfa, druga należała do gości, którzy prowadzili grę. Orzeł jednak mądrze się bronił, a po jednej z kontr podwyższył wynik.
W Chełmsku, które podejmowało Kwisę, gospodarzom wyraźnie chciało się biegać i walczyć w spiekocie, więc w nagrodę mają okazałe zwycięstwo, po meczu w którym wyraźnie przeważali. Niesprawiedliwie byłoby ocenić, że w drużynie gości wszyscy zawodnicy myślami byli już na wakacjach, ale na pewno wobec kilku graczy jest to uzasadnione.
Podobnie powiedzieć można o ekipie z Przedwojowa, której sił starczyło na 45 minut gry z Łomnicą. W tym okresie po kwadransie wyrównanej walki, Czarni przycisnęli i mieli kilka okazji, w tym stuprocentową, by przynajmniej remisować. Po przerwie woli walki gościom już zabrakło i Łomnica niepodzielnie rządziła na boisku.
Nie odbyło się spotkanie w Bolkowie, bo Olimpia nie dojechała na godz. 11:00. Goście twierdzą, ze z Bolkowa otrzymali pismo informujące o tym, że mecz odbędzie się o godz. 17:00, a że nie było pisma z OZPN nakazującego grę przed południem w Kowarach uznano, że termin wyznaczony przez gospodarzy obowiązuje. Czy to tłumaczenie wystarczy, aby uniknąć walkowera, a zwłaszcza kary finansowej – okaże się po posiedzeniu OZPN-u.
Przy okazji warto zauważyć, że organizator rozgrywek rygorystycznie domaga się, aby mecze tej samej grupy rozgrywano o tej samej porze. Nie dostrzegł jednak, że bardzo zacięta jest rywalizacja zespołów z końca tabeli między grupami. Te którym grozi trzecie miejsce od końca, chcą mieć więcej punktów niż ich konkurenci na tych samych miejscach w innych grupach. Tymczasem takie drużyny z grupy II i III, które grały o godz. 15, miały w tej sytuacji bezcenne informacje o zdobyczach punktowych Woskaru i Chojnika. I – cóż za zbieg okoliczności – większość (Rębiszów, Sulików, Iwiny, Łaziska, Łąka) zdobywały punkty, choć w swoich meczach nie były faworytami. ]
Tabela po 25. rozegranych kolejkach
(Chełmsko, Wojcieszów, Bolków, Kowary o jeden mecz mniej)
1. Gryf Gryfów Śl. 63 79:21 AWANS
2. Orzeł Wojcieszów 47 69:43
3. Olimpia II Kowary 45 47:41
4. Lechia Piechowice 41 59:48
5. Piast Bolków 38 53:32
6. KS Łomnica 35 56:58 6 7 12:8
7. Nysa Wolbromek 35 53:54 6 7 11:7
8. Czarni Przedwojów 35 54:57 6 3 6:14
9. Włókniarz Chełmsko 33 46:43 2 3 6:4
10. Kwisa Świeradów Zdr. 33 54:64 2 3 4:6
11. Chojnik Jelenia Góra 28 34:59
12. Woskar Szklarska P. 26 41:54
13. Pagaz Krzeszów 20 34:62 SPADEK
14. Orzeł Mysłakowice 18 36:77 SPADEK
Najlepsi strzelcy:
29 - Ślusarczyk (Gryfów),
28 - Kleszcz (Wolbromek),
24 - Kandyba (Piechowice),
20 - Ostrejko (Świeradów),
14 - Doliński (Przedwojów),
13 - Bulkiewicz (Chełmsko),
12 - Wyderkowski (Szklarska Poręba), G. Korendał (Bolków), Traube (Gryfów),
11 - Sielach (Wojcieszów), Dregan (Łomnica), Turczyk (Szklarska),
10 - Gandurski (Gryfów), Paradowski (Piechowice),
9 - Janc (Wojcieszów), Kaszuba (Łomnica), A. Kwaśniewski (Przedwojów), A. Roskowiński (Gryfów), Koszkul (Krzeszów),
8 - Kruk (Wojcieszów), Rojek (Świeradów), Prorok, Kościelecki (Bolków), Morański (Piechowice), D. Nowak (Wolbromek),
7 - Kosowski, D. Skorupa-senior (Wojcieszów), Kowalczyk (Kowary), Marzec (Gryfów), Golasiński (Chełmsko),
Komentarze (4)
Dla Nysy strzelali Kleszcz-2 D.Nowak-1
A Bolków czemu nie zagrał :>
niby Kowary nie wiedziały, że mecz o 11